20-11-2012, 12:41 | #31 |
Reputacja: 1 | Młody pokiwał głową. W jego oczach rozbłysło coś żywego, jakby samotność na chwilę znikła. Miał kogoś kto chce mu pomóc. -Za mną! Ruszyliście siecią uliczek i korytarzy. Przez chwilę przechodziliście przez blok, brudną klatkę. Męty wykazały ignorancje, raczej patrzono na was z zdziwieniem. Przelecieliście w poprzek główną ulicę obiegającą poziom, jakiś samochód zatrąbił oślepiając przy okazji światłami. W końcu dotarliście na otwartą przestrzeń; jakieś sztuczne drzewka , holo przedstawiające Mikołaja, chociaż do gwiazdki było daleko i dwójka Muzan siedzących na ławce zaraz przy wejściu do windy, waszego celu. Obaj palili , bardzo szybko polubili tytoń, ponieważ był mocniejszy od ich saazmaz. Na razie nie wróciliście ich uwagi. Ukryliście się za rogiem ceglanego domu , z którego leciał jakiś psychodeliczny rock. |
21-11-2012, 15:51 | #32 |
Reputacja: 1 | [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Of02afJDBLQ[/MEDIA] I'm gonna tell you the way it is And I'm not gonna be kind or easy Your whole attitude stinks, I say And the life you lead is completely empty You paint your head Your mind is dead You don't even know what I just said Widok kolejnych "żołtaków" zirytował Alana. Skąd tu nagle ich tylu? Sądząc po ich zajęciu, raczej nieprędko odejdą od windy. Musiał kolejny raz wykombinować jakiś przekręt. Czuł, że dzisiaj jest jego dzień. To dzień w którym Castor jest najlepszy, i nie zamierza go zmarnować. Zwrócił się do towarzysza: - Musimy ich jakoś zwieść. Raczej nie dadzą nam spokoju, więc słuchaj uważnie. Będziesz udawał ciężko chorego - ból brzucha albo coś podobnego. Ja poniosę Cię do wyjścia, pod pretekstem udawania się do lekarza. W razie czego ja będę z nimi rozmawiał - patrzył mu w oczy, by upewnić się że zrozumiał - No chyba, że masz jakiś lepszy pomysł, ale wolałbym go najpierw usłyszeć.
__________________ Something is coming... Ostatnio edytowane przez Rebirth : 21-11-2012 o 16:08. |
22-11-2012, 13:05 | #33 |
Reputacja: 1 | Muzanie popatrzyli ze zdziwieniem, w ogóle nie podobnym do ludzkiego. Jakiś dość niski człowiek niósł dzieciaka na rękach. -Co robisz człowieczyno?- powiedział szorstko, drugi siedzący na ławce odwrócił głowę. Dziecko na jego rękach jęczało i zwijało się w udawanym bólu. |
22-11-2012, 13:24 | #34 |
Reputacja: 1 | Starał się robić wrażenie przerażonego i zafrapowanego. - Niosę tą sierotę do lekarza, tutaj nikt nie jest w stanie mu pomóc - odpowiedział z nutką nerwowości w głosie - Proszę, pozwólcie mi przejść, każda sekunda to sekunda jego cierpienia - poprosił tym razem pokornie, choć przyszło mu to z wielkim trudem. Gardził tymi palantami, ale tym razem jeśli będą mili, to będą mieli szczęście. BG: Bez testu na charyzmę na razie bym prosił.
__________________ Something is coming... Ostatnio edytowane przez Rebirth : 22-11-2012 o 13:29. |
22-11-2012, 13:28 | #35 |
Reputacja: 1 | -Wydaje mi się, że macie klinikę w tej dziurze- zarzucił głową; siedzący męt uśmiechnął się. |
22-11-2012, 13:32 | #36 |
Reputacja: 1 | - Niestety, lekarz to ćpun i alkoholik, a ja nie oddam tego biednego dziecka w jego łapy. Wróci tu możliwie szybko, a przy okazji powiem że okazaliście łaskę i pozwoliliście na to. Będzie wam wdzięczny, a chyba przydaliby się wam tu powiernicy - rzekł sucho, po czym spróbował podejść do windy i ją aktywować - Wybaczcie, nie mogę tracić czasu, to naprawdę wygląda poważnie - uszczypnął dzieciaka by ten się wydarł. Im dłużej z nimi rozmawiał, tym gorzej dla niego. Pewnie w przyszłości będą w stanie go rozpoznać. Rozważał nawet przez chwilę konieczność pozbycia się ich, ale to nie był najlepszy moment. BG: A tu już chętnie widzę rzut na charyzmę ;p
__________________ Something is coming... Ostatnio edytowane przez Rebirth : 22-11-2012 o 13:35. |
22-11-2012, 13:49 | #37 |
Reputacja: 1 | 73<80 - rzut udany CHARISMA - Kallol przepuść gościa, jesteś w chuj upierdliwy ty jebany sadysto! -Coś ty powiedział ty wyschnięty gadzie? Obcy poczęli się kłócić w swoim niezrozumiałym dla Castora dialekcie. Musiał zdecydować czy poczekać na decyzje muzanina czy wykorzystać okazję. Winda znajdowała się na ich poziomie, wystarczyło nacisnąć holo pulpit. |
22-11-2012, 13:58 | #38 |
Reputacja: 1 | Wykorzystał oczywiście okazję i wszedł do windy. Jeśli to się powiodło, postawił małego i poklepał go po ramieniu. - Dobra robota - pogratulował dzieciakowi - Jak ci na imię?
__________________ Something is coming... |
22-11-2012, 14:03 | #39 |
Reputacja: 1 | -Ryszard... Ryszard Wagner- powiedział spokojnie dzieciak. Mówił to bardzo poważnie , nic nie wskazywało , że kłamię.Winda miała kształt koła i była wyłożona białym plastikiem wymalowanym markerami. Ostatnio edytowane przez Pinn : 22-11-2012 o 14:14. |
22-11-2012, 15:44 | #40 |
Reputacja: 1 | Wcisnął przycisk. Zamierzał skierować się drogą powrotną najpierw do placu z mapą, a potem do swojego statku. - Tak jak obiecałem, pobędziesz na moim statku trochę. Do czasu akcji z Peną, zajmę się tobą, ale nie jestem niańką. Nie zamierzam ci czytać książek, czy robić gorące syntekao na śniadanie. Potem zajmiemy się twoimi problemami, usługa za usługę, tu nic się nie zmieniło.
__________________ Something is coming... |