Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2007, 22:23   #34
hermi
 
Reputacja: 1 hermi ma wyłączoną reputację
Heh, Ivax lepszym łucznikiem ode mnie… dobry żart. Już chciałam mu się odgryźć, gdy ponownie znikąd pojawiła się Naomi.

Ucieszyłam się na widok sakiewki i wizji robienia zakupów. To była jedna z rzeczy, które najbardziej lubiłam robić…, choć przywykłam do tego, że raczej brałam to, co chciałam, a nie kupowałam.
Potrząsnęłam sakiewką i uśmiechając się przypięłam ją do pasa myśląc jednocześnie o nagrodzie, choć bardziej zadowalała mnie sława, którą mogę zdobyć dzięki wyprawie.

A co do samego zadania… zabić kogoś czy uwolnić to żadna różnica… ważne, że daleko i niebezpiecznie.

***

Atmosfera w karczmie robiła się coraz weselsza, a z każdym wypitym kuflem piwa i łykiem diabelskiej gorzałki coraz bardziej lubiłam to towarzystwo. W końcu zaczęło mi w głowie szumieć coraz bardziej aż w końcu zrobiłam się senna i chwiejnym krokiem poszłam na górę do pokoju.

Nagły krzyk Naomi postawił mnie w ułamku sekundy na nogi. Stanęłam obok łóżka z łukiem gotowym do strzału. Niestety obraz przed oczami wirował mi tak, że nie byłam w stanie nic dostrzec. Po krótkiej chwili zobaczyłam sylwetkę Naomi, dopiero potem jak z mgły zaczęła wyłaniać się reszta pokoju. Z tego, co mówiła Naomi docierało do mnie tylko, co drugie słowo, ale wystarczyło to, aby przypomnieć sobie gdzie jestem i co tutaj robię. Odzyskując panowanie nad sytuacją powoli opuściłam łuk. Spięłam się w sobie starając się odzyskać kontrolę nad sobą tak, aby nie było poznać po mnie jak mocno zadziałała na mnie wczorajsza hulanka. Wyprostowałam się, uniosłam wysoko głowę i pewnym szybkim krokiem wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do karczmy szukając czegoś, co pomogłoby mi szybko otrzeźwieć.
 
hermi jest offline