Gereke postanowił się udać z początku do kobiety, zielarki którą poznał i tak też poinformował pozostałych. Zerknął, tylko czy ktoś pójdzie z nim, czy wybierze inne miejsce do sprawdzenia. Z tego co mówił ich czarodziej, prawdopodobnie wybierze się z nim, a może i z khazadem też.
Same słowa Willarda brzmiały mądrze, co nie dziwiło człowiek ten zaznajomiony z takimi sprawami był i wydawać się mogło, że można liczyć na jego świeży osąd, a nie oskarżenia. Mądrym człekiem się być zdawał, co Jutzen już doceniał. Towarzystwo pozostałych jednak również doceniał.
*** - Witajcie ponownie Saskio - zaczął Gereke. - Witaj i ty - spoglądnął na rannego, którym zajmowała się zielarka. Poprosił jednak kobietę o rozmowę na osobności. - Pierwej chciałbym rzec na me usprawiedliwienie – zaczął rozmowę Jutzen - że cokolwiek byśmyta pytali, to nie są żadnusieńkie oskarżenia. Ino ciekawy ja żem jest, sam dla się, a brońta że dla Sigmarowych kapłanów, co się tutej stało. Ja żem człek z ubogiej wioski... Jak i wy Saskio zaznajomiony z naturą i ciekawy wszystek, co ona oferuje. Ciekawym jest żem także wszystkich takich dziwów i tego co tu się stało. Chciałbym byś mi ta zaufała, bo wydajem mi się, że podobni my do siebie być mogą. Obiecuje ja, że w sercu mym złych intencyji ni ma, ino sama ciekawość i chęć głębszego poznania sprawy. Jeśli mogę ci dowieść jako mą szczerość, to to zrobię - spojrzał z uwagą na reakcję kobiety na moment wstrzymując głos. - A ja jeno chciałbym wiedzieć, co się tu stało. I jako mi się wydaje, że ty jedyna mi szczerą odpowiedź dasz. Nie wiem ja czemu tak myślę, po prostu takowo czuje. I instynkta me mówią mi, że dobrze z rozmową trafiłem. I mam ja nadzieję, że te instynka nie mylą się – skończył i z niecierpliwością czekał, jakie jego słowa wywrą wrażenie na zielarce.
Ostatnio edytowane przez AJT : 23-11-2012 o 14:17.
|