Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2012, 17:36   #21
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jakim cudem pozbyli się wilkołaka, tego Atuar nie wiedział. Najważniejsze było to, że potwór oferujący wybór - służba i bezwzględne posłuszeństwo albo smierć zniknął.
Pozostawało jednak pytanie, czy to zniknięcie było, można by rzec, stałe, czy też wilkołak i jego kompani odłożyli całą sprawę na chwilę późniejszą, nie wiadomo jak odległą. W końcu wilkołak nie wyglądał na takiego, co łatwo odpuszcza. Co byłoby dość kiepską perspektywą, nawet uwzględniając fakt, że pojawiła się reszta drużyny. Co prawda nieco zbyt późno... Na niektóych nie można liczyć, jak widać.
Pewną miło niespodzianką była nagła i niespodziewana zmiana nastawienia Noi do Papuszy. Dopiero po chwili okazało się, że trucicielka nie zapałała nagle miłością do dziewczynki, tylko przemówiło przez nią, jak zwykle, czyste wyrachowanie. Aż dziw, że wyjątkowo Noa najpierw myślała, a dopiero potem zaczęła działać...

Vistani. Tajemnicza rasa ludzi wykorzystujących mgłę do podróży między światami. Nic dziwnego zatem, że Noa zaczęła dbać o Papuszę jak o największy skarb. Naiwnie sądziła, że uda się jej w taki czy inny sposób skłonić dziewczynkę do znalezienia lub stworzenia drogi prowadzącej do Faerunu.
Czy większą szansę dałoby odnalezienie brata wilkołaka? Lorda Ghalla, zdaje się. A może ten również miałby w stosunku do nich jakieś paskudne plany? Najlepiej byłoby spotkać dorosłych Ludzi Mgieł i im powierzyć Papuszę, a w zamian... Cóż, w zamian może tamci wyprawiliby ich do Faerunu. Jeśli, oczywiście, potrafiliby to zrobić.

Czy ci, co wynurzyli się z mgły podczas warty Atuara, posiadali takie właśnie umiejętności? Kapłan nie bardzo w to wierzył. Co prawda nie należało nikogo sądzić nikogo po wyglądzie, ale ci nie wykazywali nijakiego podobieństwa do Papuszy. Pospiesznie rzucone zaklęcie wykazało, że mimo paskudnego wyglądu nie byli źli. Służyli jednak komuś o zdecydowanie czarnym sercu. Ghallowi? Castor i Ghall? Zły i gorszy? A może jednak słudzy Castora?

- Wędrowcami jesteśmy, przemierzającymi tę okolicę - odparł.
 
Kerm jest offline