Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2012, 15:20   #21
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Gdyby Franc był taki cwany jak Detlef, albo miał za sobą nauki na uniwersytecie jak Zabedeusz, albo chociaż miał tyle polotu co Ramirez, to mogłoby to wyglądać inaczej. Wtedy może zapytałby w świątyni Morra, czy nie wiedzą kim był zmarły, być może zadał by sobie trud odnalezienia jakiego wójta czy sołtysa, co tu rządzi i zapytał o zmarłego, lub chociaż ostrzegł o potencjalnym niebezpieczeństwem. Na pewno zaś wypytał by karczmarza o zakapturzonego jegomościa, który wyszedł jak tylko ich zobaczył i z pewnością napyta im biedy. Lub chociaż dał elfom do zbadania świecidełko, jak już się rozłożą w swych pokojach. Tak, z pewnością by to wszystko zrobił a pewnikiem wymyśliłby jeszcze coś lepszego. Tyle tylko, że był sobą a nie nimi a to powodowało, że miał te wszystkie rzeczy w dupie, bo interesował go tylko gorzała, którą przyniósł krasnolud. Spoglądając na żłopiącego kurdupla wiedział, że znajdzie w nim godnego kompana do picia a sądząc po sali, to może przy odrobinie szczęścia będzie okazja dać komuś w mordę. Ot na przykład ogrywając do suchego pobratymców Imraka w kości. Tak, to mógł być jeszcze całkiem udany dzień.

Franc oparł o ścianę za swymi plecami Scyzoryk i garłacz i wziął się za picie, od czasu do czasu przegryzając zamówionym żarciem. Byle nie za często, bo jak i tak ma to wyrzygać, to szkoda grosza.
 
malahaj jest offline