-Heh - uśmiechął się pod maską - Cyrk... - wycedził
Dwa karły wyglądały jak eksponaty z jakiegoś freak show. King dał się zaskoczyć i nie miał tutaj kart, którymi mógłby zagrać. Zdrowy rozsądek podpowiadał żeby dać spokój. Dać im odjechać i może później próbować szczęścia. Jednak żyłka awanturnika nie dawała mu spokoju. Każda taka sytuacja była dla niego jak rysa na honorze i szpila, którą ktoś wbijał w ego Bishopa. Prawa dłoń aż świerzbiła, coś się w nim powoli gotowało, najchętniej szarpnąłby za strzelbę i zostawił wszystko woli Bożej. Albo on albo masoni.
-Abe - rzekł dalej cedząc słowa - Dajmy sobie spokój.
Coś w nim "pękło". Przełamał się i ledwo ledwo powstrzymał naturalną dla niego, natychmiastową wolę walki. Poczekał aż powóz zaczął odjeżdżać i zagadał do towarzysza.
-Proponuję ich śledzić - rzucił zdawkowo czekając na inicjatywę kompanów
__________________ Regulamin jest do bani.
Ostatnio edytowane przez Volkodav : 24-11-2012 o 15:27.
Powód: drobna korekta
|