Hej, patrzta! toć to elfiacy i człek ! W końcu jakaś porzondna bitka bendzie! Łapajta za złomy i do ciachania. Mordobij rozejrzał się jeszcze po przeciwnikach i jego wzrok skupił się na elfie z rogatą czapką. Chopaki on ma duże rogi dla szefa. A do tego jest elfiakiem a szef chciał elfiaka na obiad. Zlejmy mu morde i zabierzmy rogi. Tylko uważajta na tego świeconcego kija. Jeśli sie świeci to bendzie nim machać jak szaman. złamiema i już se nie pomacha.
Mordobij założył kastet na prawą rękę i chwycił swoje topory w obie ręce. Od dawna tak walczy aby w momencie jak puści topór móc uderzyć kastetem i mordę obić przeciwnikowi. Spośród wszystkich niespodziewanych gości właśnie ten,o którym mówił do reszty stał się celem jego bitewnej szarży. Do walki ! Waaaaggghhhh!! |