Wątek: Wyprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2012, 12:56   #2
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację

Miasto Kazan. Jakiś czas temu

Przed słupem ogłoszeniowym stał olbrzym. No, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, tak się tylko mówi. W każdym razie, człowiek tam miał grubo ponad dwa metry i górował nad wszystkim. Wielki miecz za pasem, kusza na plecach, stalowy napierśnik i zwinięty u boku bat dopełniały obrazu całości. Wielkolud spoglądał na ogłoszenie zamieszczone na słupie kręcąc głową na różne strony i krzywiąc się nieładnie. Od czasu do czasu rzucał jakąś córą negocjowanego afektu czy innym członkiem. W końcu porzucił to zajęcie i rozejrzał się po placu. Obok niego przechodził Winicjusz, miejscowy bard, hulaka i pogromca serc niewieścich o aksamitnym głosie, blond grzywie i idealnie białych zębach.

- Ty! - głos olbrzyma brzmiał, jakby przepuszczono go przez tubę i dla lepszego efektu dodano zgrzyt uderzającego o siebie metalu. - Ty, kurdupel! Czytaj! -

- Co?! Jak śmiesz?! Czy wiesz kim JA jestem dzikusie?! Ty oberwany... -

MLASK!!!

- Dofsze, jusz dofsze. Szytam, szeciesz szytam, no! -

Zamek Lorda Savrasa

Wolf łypał na dwójkę możnych spode łba, zupełnie jakby patrzył na potencjalny posiłek. Nie obyty na salonach zastanawiał się, co powiedzieć i w końcu zdecydował się na potężne beknięcie.

- NIE. -

Stwierdził krótko i ruszył do wyjścia. Przed wyruszaniem trzeba było jeszcze odwiedzić gospodę i nowo budowany młyn. Czekała tam na niego żona młynarza. I jego córka. I siostra. No i młynarz. Trza się będzie uwinąć.
 

Ostatnio edytowane przez malahaj : 25-11-2012 o 13:05.
malahaj jest offline