Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2012, 15:45   #24
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Helvgrim słuchał uważnie słów karczmarza, na dziewki uwagi nie zwracał. Helv' ignorował każde westchniecie Tomasa, kiedy ten patrzył jak jajka i kromy czarnego chleba znikały w przepastnych ustach krasnoluda.

- To mówisz karczmarzu że ukatrupili wam kapłana morskiego boga? a za cóż to mu się tak dostało?
Odpowiedź Tomasa, Helvgrim przyjął głśnym - hmmm.

- Powiedz no herr Tomas, kto tu taki sprytny jest i z bagniskami obeznany dobrze, co to by nas mógł nas na nie zabrać a i całych sprowadzić nazad ku twojemu szynkowi? monety szczędził nie bedę na dobrego topiciela, a za Skerif'em pewnie mnie na grzęzawiska będzie iść trzeba. Jak by jakiś kąsek co ciekawszy na miecz mi sie nadział to i do twojej izby kuchennej drogę znaleźć on może...tedy odpowiedź swą przemyśl dobrze bo oszusta nam nie trzeba, co to byśmy sie wszyscy potopili albo by nas bagienne szpiczastouche ustrzeliły.

Na wpomnienie o elfiej kobiecie, Helv' zrobił kwaśną minę i przestał jeść...odrzucił chleb na talerz i wypluł resztki z ust na drewnianą podłogę...nie zamierzał się nikomu tłumaczyć, a na zdziwione spojrzenia nie reagował, burknął tylko coś pod nosem i słuchał dalej wznowionej rozmowy. Po słowie elf, przy stole rzuconym, przekleństwem byłoby przełknąć strawę.

Po zakończonym posiłku, kiedy wszyscy wstali i zaczeli wychodzić w sobie znanych kierunkach, Helv' rzucił do drużyny - Rozumiem że widzimy sie przed domem barona o zmierzchu? wiedzcie że jeśli by mnie ne było to znak to że dobrze się ze mną nie dzieje, a ty karczmarzu masz tu parę monet, wiedz że krasnolud póki płacić ma czym, to za darmo nic nie chce. Helv' położył dziesięć miedziaków na stole, jakby za drużynę, ale może tylko od siebie, kto wie.

***

- Hail herr Wiegers Uprzejmie przywitał się krasnolud. - Miecz przy sobie mam, Norskańskiej roboty Vargów, nie wiem czy żeś z ich wyrobami zazanjomiony, ale stal jest krasnoludzka, popatrz tylko mości Wiegers. Helvgrim pokazuje swoje ostrze. - Do sedna przejdę, ile za to co bym na chwilę to ostrze w palenisku zostawił u kolegi po fachu, a później z ostrzałki skorzystał? Ja w ten czas od herr Tomasa po kufelku przyniosę, co ty na to rzemieślniku? w czas oczekiwania powiedziałbyś mi mości kowalu co u was słychować, co to za bajania z tym wiedźmiarzem, jak wam się tu żyje, baron czy aby nie srogi, i wogóle tak. Helvgrim zwraca się do swych kompanów - Ja tu chwilę zabawię i zobaczę co herr Wiegers ma na stanie, przed domem co na kolację żeśmy w nim umówieni się spotkamy, no chyba że jak żem gadał, jakie bagienne bestie mnie porwą, har har har.
 

Ostatnio edytowane przez VIX : 25-11-2012 o 15:56.
VIX jest offline