Willard ożywił się gdy usłyszał o elfce. Kilka lat temu zginął kapłan Mannana ona szuka zaś wraku- odbijało mu się w uszach. I dziwnym trafem jest tu akurat teraz, gdy i wiedźmiarz zawitał. Taka mała wieś zabita a tyle nietypowych person ściąga. Sprawa śmierdziała na milę i to nie jedną. Trzeba się będzie dowiedzieć czego dokładnie szuka elfka, przynajmniej oficjalnie czego i gdzie.... Prawdy im pewnie nie powie, może da to jednak jakiś trop. Noel chciał rozpytać jeszcze karczmarza.
-Ten kapłan to jak umarł naturalnie czy wypadek mu się jaki stał? Miał tu jakiś przyjaciół, co dychają jeszcze?-zapytał bezpośrednio. Kapłan boga mórz mógł coś wiedzieć o wraku. A jego przyjaciel być może miał jakieś jego szpargały. Ludzie w takich miejscach rzadko coś wyrzucają. Dziennik może prowadził kto wie... Może i ów znajomek wiedziałby coś godnego uwagi.
Na to czas przyjdzie jednak rano. Willard nie zamierzał nachodzić tuzina ludzi po ciemku i męczącej podróży. Poszedł z Gerekiem i gdy ten już skończył lać swoje miodowe słowa do zielarki przemówił zdecydowanym tonem, jak przystało na szlachcica.
-Panienko ojciec Anders poprosił nas o pomoc. Zamierzamy wam pomóc ale jasnych odpowiedzi w kilku sprawach nam trzeba. Powiedz co wiesz, każdy szczegół może być cenny. Rozchodzi się nam o okolicę czy coś dziwnego pani w niej widziałaś, może nietypowe miejsce dziwne jakieś. Wrak ponoć gdzieś w okolicy też leży. Przydałoby się też wiedzieć jakie okoliczności były śmierci morskiego kapłana.-jeśli nienaturalne, to kto jak kto zielarka jednak może mieć podejrzenia. Warto upewnić się w kilku źródłach. |