Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2012, 20:18   #22
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Targając nieboszczyka ze sobą kompania ruszyła dalej w kierunku wioski. Na pytanie Ramireza, czy aby nie zboczyć z trasy i sprawdzić przyczyny zamieszania, w którym ucierpiał denat, nikt nie odpowiedział twierdząco. Jedynie Detlef odrzekł coś, w czym sensu początkowo Ramirez nie widział, a co po zastanowieniu, już w czasie dalszej marszruty, okazało się oczywiste. Najprawdopodobniej Detlef źle go zrozumiał zakładając, że ten chce kontynuować podróż, a tymczasem Estalijczyk liczył na zainteresowanie towarzystwa okolicznościami, w jakich wzbogacili się o tak nietypowy klejnot.
- Ehh, ci Imperialni... - westchnął Ramirez.

Zastanawiając się nad różnym od południowego stylem bycia mieszkańców Imperium nie zauważył, kiedy od grupy odłączył się Drax. Ktoś mu później powiedział, że poszedł zapolować, czy coś w ten deseń.
~Po diabła polować, kiedy mamy nocować w gospodzie?~ zdziwił się, ale inaczej, niż w przypadku dziwnych zwyczajów Imperialnych, tu nawet nie próbował zrozumieć zachowania elfa. Banda szpiczastouchych dziwaków i tyle.

W gospodzie idąc za przykładem Detlefa zamówił pokój ze śniadaniem. Jednak w odróżnieniu od niego nie poszedł do niego, tylko wypytawszy gospodarza jak doń trafić, zerknął na zaczynających biesiadę towarzyszy. Zamówił dwie butelki tutejszego lekkiego, wieloowocowego wina, a zerknąwszy krytycznie na flaszę, do której przyssali się Imrak z Francem, wziął jeszcze duży gąsior zachwalanej przez karczmarza siwuchy. Do tego wszystkiego pół tuzina przepiórek, pieczone ziemniaki i około kilogramowy krążek wędzonego sera. Ser, siwucha, wino i wylądowały na tacy, a ta z kolei na zajmowanym przez człowieka i krasnoluda ławie.
- Dawaj o tych szczurach - powiedział do wymienionych, dosiadając się. - Pieczyste będzie za parę chwil - dodał.

Nalał sobie wina do kubka, gestem zachęcając pozostałych do korzystania z tego, co przyniósł. Cierpiącym na brak szpica lewakiem ukroił kawałek sera i zagryzał do nieco zbyt cierpkiego wina. Gorzałki posmakuje później, kiedy będzie mu wszystko jedno, co pije.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 28-11-2012 o 08:44.
Gob1in jest offline