Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2012, 21:58   #76
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Wyszedł z gabinetu. Dziwny ten szef. Ale co tam, za te możliwości rozwoju kariery i doświadczenia to może być sobie i elfem. Kasa też niezła. Pierwszym krokiem była rozmowa z asystentem Dimzada. Nie była długa:

- Witam, takie małe pytanko. Orientuje się pan co szef rozumiał przez problemy w Kamiennej Górze? Gdyż mam podjąć środki ostrożności wedle słów szefa, a nie powiedział nic co by określało przed czym.

Asystent chwilę w papierach grzebawszy odparł:

- A tak, kojarzę. Idzie tylko o dostarczenie listu który ma Ulrikowi przypomnieć z kim ma sojusz militarny i handlowy. Przyjezdni kupcy zaczęli się panoszyć jak na swoim.

- Rozumiem, czyli nic wymagającego kompanii zbrojnych. Zobaczymy jak wyjdzie, dziękuje bardzo - odparł kurier po czym ukłoniwszy się grzecznie, drzwi zamknął za sobą.

Następne kroki były jasne. Skoro przydała by się obstawa to wiedział gdzie jej szukać. Na szczęście Torgi nie odszedł za daleko. Po krótkim wyjaśnieniu sytuacji zaoferował swoje usługi a skromne 100 złotych szylingów. Za dzień oczywiście. Nie było źle. Umówili się na dworcu dyliżansów za dwie godziny.

Następnie udał się do swego domu. Wszedłszy do swej izby przebrał się i zasiadł za biurkiem. Zaczął pisać.

Trugarze!

Przesyłam serdeczne pozdrowienia. Mam nadzieje że na studiach ci się wiedzie.....


Mniej więcej po godzinie i ośmiu stronach pergaminu skończył i włożywszy wszystko do koperty zaadresował:

Czc. Turgar z rodu Resnikuf, z Góry Morra.

Uniwersytet w Colimonte

Schował go do kieszeni i spakowawszy się był gotów do drogi. Zabrał plecak i tarczę, zostawiwszy długi miecz i pożegnawszy się z domownikami ruszył ku dworcowi. Po drodze opamiętał się na moment i zboczył z trasy ku kantorowi firmy. Wymieniwszy weksel z wypłatą poczuł się pewniej. Drugi schował do swej pancernej "kieszonki".

Po dotarciu na dworzec nabył dwa bilety kosztem czterdziesty szylingów, oraz za dodatkowego szylinga nadał list do brata. Następnie spotkawszy się z towarzyszem, wsiedli do swego ekspresu.


- Spotkaliśmy się szybciej niż można było przypuszczać zagadnął uśmiechem Resnik i wyjaśnił pokrótce sytuację, dając Torgiemu zadatek za dwa dni. Po chwili ruszyli pędem.
 
vanadu jest offline