- Nie kapitanie. Nie jestem na Kapitana zły. Mój ojciec mówił, że złość zaślepia. Zamyka nam oczy na to co ważne - powiedział Joachim i podniósł kij. Spróbował zaatakować kapitana jeszcze raz, lecz tym razem spokojniej. Bez brawury, popisów czy udawania, że coś potrafi. Skupił sie na tym co robi, co chce osiągnąć i zaatakował starając się to zrobić najlepiej jak potrafi. Tym razem ci pokażę stary pierdzielu - pomyślał. - Zobaczysz, jak skonczymy szkolenie, to nakopię ci do tej tłustej dupy. Teraz możesz mną pomiatać i sie mądrzyć, ale potem wsadze ci ten kij w dupę.
__________________ Szczęścia w mrokach... |