Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2012, 12:38   #24
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz uśmiechnął się tylko, lecz skromnie się skłonił. Gdy dzban pojawił się młodzieńcem ten napełnił ich kufle oraz podszedł do Imraka, któremu też polał.

- Na koszt ... na zdrowie - rzekł a potem wrócił do trójki krasnoludów, których zaczął wypytywać co tutaj porabiają. Niestety ich odpowiedzi były krótkie i nie wiele wnoszące. Tak jak oni przybyli tu nie dawno za sławą, chwałą i gotówką, którą można przepić w karczmach lub wydać w burdelach.


Chwilę później Zebedeusz wypatrzył dziewczynę, więc przeprosił grzecznie swoich dobrodziei i skierował się ku niej.



Patrzyła na niego i uśmiechała się delikatnie. Gdy spojrzał w jej oczy młodzieniec dostrzegł w nich coś co sprawiło że podszedł do niej. Była niższa od niego i miała na sobie pobrudzoną sukienkę. Skórzane buty jeździeckie świadczyły że nie przybyła tu pieszo. Przy pasie miała sztylet. Miała w sobie coś ciekawego. Nie można powiedzieć, że była piękna, tym bardziej że popielate włosy lekko ją postarzały. Oczy, brązowe, spoglądały na żaka drapieżnie, niczym lwica spoglądająca na swoją ofiarę.
Na imię miała Eve. Nie pytał skąd jest, ani co tu robi. Po prostu postawił jej wino i rozmawiał a właściwie mówił. Miał talent do opowiadań, więc opowiedział jej historię Franca, który swoim Scyzorykiem siał postrach wśród potworów. Opowiedział jej historię Mellisandry, która zdradziła wszystkich włącznie z tymi, którzy ją kochali by móc dopełnić swej zemsty. Opowiedział jej o Albercie, którego miłość do Sigmara sprawiła że oddał swe życie za sprawę. Nie wadził również wspomnień o dzielnym Khazadzie, który ściął łeb nieumarłemu magowi, ogarniętego obsesją podboju świata. Kobieta słuchała go, nie przerywając i nie pytając go kim jest. Piła wino powoli a gdy skończyła Zebedeusz skończył opowiadać wzięła go za rękę. Udali się do pokoju... tam można było domyślać się co się działo. A świadczyły o tym śmiechy, krzyki, lub inne odgłosy które dawały do zrozumienia że młodzi sobie nieźle folgowali. Nie chcąc być wścibskim i wchodzić do sypialni tej dwójki można tylko powiedzieć, że Zebedeusz nie zamierzał wypuszczać Eve do ranka. Czyste pożądanie, pasja, namiętność. To chyba jedyne głębsze uczucia jakie potrafił wykrzesać z siebie, a któremu chętnie się oddawał gdy miał okazję.

Rankiem Zebedeusz zamierzał wstać jeszcze przed Eve, i przez chwilę popatrzeć na nią. Nie wiedzieć czemu, nie rozumiejąc tego, dopiero po chwili zobaczył jak pojedyncza łza spływa mu po policzku. Uśmiechnął się mrocznie, bowiem wiedział że już jej nigdy nie spotka. Noc była cudowna, lecz teraz nadszedł dzień. Cicho i sprawnie zamierzał ubrać się i zejść na dół nie budząc jej. Zebedeusz podszedł do śpiącej dziewczyny, pochylił się nad nią, pocałował w czoło a potem wyszedł i zszedł na dół.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline