Wątek: Wyprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2012, 16:35   #7
Avarall
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Dotarcie do celu jak i sam fakt możliwości stanięcia na równym terenie i wyprostowania nóg po dłuższym odcinku trasy były rzeczami niezwykle pokrzepiającymi. Dodając do tego informację o darmowym wypoczynku oraz posiłku mamy już niemal znakomitą prognozę. Brakowało tylko opłaconego z góry alkoholu. I kobiet...

Trzeba przyznać, że Falco miał dość spore szczęście jeśli chodzi o transport do zamku Duart. Udało mu się ugadać z woźnicą, który wziął za przejazd nieduży grosz w zamian za pomoc przy wozie. I choć już miał wątpliwości czy dotrze na miejsce, kiedy to w połowie trasy odpadło koło od wozu, to jednak finalnie udało im się poradzić z problemem i dotrzeć do celu na tyle wcześnie, by młody bard miał jeszcze czas na zbawienny i przede wszystkim darmowy wypoczynek.

***

Falco wyruszył w stronę zamku kiedy to słońce zaczęło powoli chylić się ku zachodowi. Pomimo zregenerowania sił i napełnienia brzucha wychodząc z gospody miał lekki grymas na twarzy. Niestety, zebrani w karczmie okazali się niewrażliwi na piękno muzyki i talent artysty, a co za tym idzie, jego sakwa była dalej tak samo pusta po grze na lutni jak i przed. Z drugiej strony, czego oczekiwać można od wyrośniętych brutali, bo na takich wyglądała lwia część tamtejszych biesiadników.

Gdy wkroczył do zamku jego chód przybrał większą grację niż zwykle. Powoli i dumnie przemierzał korytarze, rozglądając się na boki. Trzeba przyznać, że to miejsce całkiem nieźle imponowało. Falco nie miałby nic przeciwko gdyby musiał tu zamieszkać na stałe. Kiedy po kilku chwilach znalazł się w sali audiencyjnej, kilka razy przeczesał ręką swoje długie, ciemne włosy, a potem przemieścił się na sam przód zebranych w pomieszczeniu. Oczywiście nie ominęło się bez finezyjnego ukłonu w strony pary zasiadających na pozłacanych krzesłach. Następnie zaś nie pozostało nic innego jak wysłuchać wyjaśnień na temat powierzonego im zlecenia, które wydawało się całkiem proste. Szukanie naturalnych bogactw? Cóż w tym mogłoby być takiego trudnego? Kiedy jednak usłyszał fragment, że ci którzy przeżyją i powrócą otrzymają nagrodę to jego wielki entuzjazm został nagle pohamowany. Z drugiej jednak strony nie mógł się teraz przecież wycofać. Grosza w sakwie zostało mu tyle co nic, z wyposażeniem, czy jakimiś zapasami żywności też marnie. A tu – z góry każdy otrzymywał żywność, a prócz tego ekwipunek jaki sobie zażyczy. Żyć nie umierać. No właśnie, nie umierać…

Na koniec skinął głową na znak zrozumienia, jednak nie wysuwał się z żadnymi dodatkowymi pytaniami. Rozejrzał się po zebranych, najprawdopodobniej jego przyszłych towarzyszy. Po chwili milczenia na jego twarzy wymalował się uśmiech. Bard sięgnął po lutnię i wskazując na nią wypowiedział dźwięcznie.

- Podczas podróży moi mili, nic nam czasu jak muzyka nie umili. - Skończył ten niezbyt wyrafinowany rym, po czym przewiesił z powrotem lutnię przez ramię i jeszcze raz wyszczerzył zęby do zebranych.
 

Ostatnio edytowane przez Avarall : 26-11-2012 o 16:39.
Avarall jest offline