Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2012, 21:44   #110
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Jako że do krótkiego postu wklejam kawałek niezłej muzyki, wszystkim którzy chcą mieć z czytania maksimum przyjemności radzę od muzyki zacząć, do tekstu zaś sięgnąć mniej więcej w jej czwartej minucie.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QSYbEWxnJhE[/MEDIA]

Ciemnowłosa dziewczyna walczyła z bulajem z zawzięciem. Twarz miała umorusaną jakby przed chwilą wygrzebała się z ziemi. W jej ciemnych oczach tliło się szaleństwo. Dobrze, że znalazła pilnik, szukała siekiery, albo chociaż dłuta, ale uchwyciła się tego konkretnego kawałka ciężkiej stali. Jak tonący brzytwy. Było to solidne, ciesielskie narzędzie. Osadzone w realności. Jego dotyk wymuszał zachowanie resztek rozsądku. Bo coś w niej wołało prawie wesoło: Grunt, że mogę wysadzić to wszystko. Co mi tam w końcu. Już wiem jak to jest umierać. Jak to jest biec do tyłu, pływać pod prąd, mówić wspak. Jak szybuje się na czarnych koniach. Co mi tam. Przecież zmartwychwstanę. A jeśli nie, to nawet lepiej. Przynajmniej przestanie mnie gnieść. To coś. Nienazwane. Nieistniejące. Upierdliwe do obłędu.

Za drzwiami znowu rumor. Ładny głos znowu do niej woła.
-Dziewczyno, na bogów!

No, na pewno nie na żadnych bogów. To jej własne wygłupy. Jej własne szaleństwo. Żadne tam cudze wole, żadne pulsujące czerwienia ręce, zmieniające kolor włosy, wyrastające na twarzy dzioby. To jej wybór. Jej własna chciwość i żądza pieniądza.

-Spieerdaalaaj!
Zawiasy puściły. Deski pękły.
- I to już!!!

Worek za oknem. Ciasno obwiązany, przywiązany do prawie metrowej deski. Zanurzył się, aż westchnęła z zawodu. Ale jęk nie przebrzmiał, gdy woda wypchnęła deskę.
Z radości przypomniały jej się wiersze ulubionego minstrela.
- Teraz opowiem wam strofami ! Jak ją spłodziłam! – miał wiele talentów i o czym by nie gadał zawsze potrafił nawiązać do pieprzenia. – Piękną i wolną od skazy! Przystań wolności! – O bogowie śmierć w fajerwerkach chyba lepsza jest od utonięcia. Duży ten pieprzony statek, musi mieć trochę wody pod kilem. Mętnej, brudnej. Utknie w jakichś wodorostach. I zginie walcząc o oddech. Ale czas ja gonił. Najpierw włożyła w otwór nogi. Tyłek utknął. - W ogniu się urodzi! W huku i dymie się wytopi! Wchłonie wasze szczątki! Pofrunie w niebo! Tam ją rozgłoszę światłem gwiazd!

Nadal była za gruba. Za głośna. Za głupia. I jeszcze będzie miała siniaki. Za drzwiami zapanowała cisza. I to był zły znak. Ogarnęła ją panika. Wypuściła z płuc resztki powietrza. Z całych sił odepchnęła się rękoma. Poczuła luz, a potem już leciała. Za duży tyłek, za małe cycki.

***

Wyciągnął ją na beczkę, topielicę uczepioną wąskiej bukowej deszczułki. Miała przytomne, lekko tylko wystraszone spojrzenie.
- Nie prościej było schodami? –zapytała z wyrzutem, jednocześnie płacząc i plując wodą.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline