Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2012, 22:03   #54
Bachal
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=JkCUJdmUarw[/MEDIA]

To co się wokół niego działo, było jak narkotyk. Upajał się tańcem śmierci. Odchudził zbroję, wzmocnił ścięgna nóg, zamiast dłoni wytworzył finezyjne ostrza. “Hełm” postanowił wymorfować w miliardy soczewek, które przyspieszały jego percepcję świata, zupełnie jak u muchy. Widział teraz wszystko w zwolnionym tempie. Ruszył w taniec. Przebijał się przez mięso, kości i pancerze żołnierzy z ogromną łatwością. Poruszał się wręcz nieprzyzwoicie szybko, skacząc płynnymi, konsekwentnymi ruchami od jednego do drugiego, po drodze zabijając jeszcze kilku. Jego jestestwo uciekało od niego, powoli gubił swoje człowieczeństwo na rzecz ksenomorfa. Wiedział, do czego to może w konsekwencji doprowadzić, ale w szale walki opuściła go zdolność logicznego myślenia. Liczył się tylko danse macabre.
Nagle sporych rozmiarów pocisk rakietowy uderzył go w brzuch i wyniósł kilkadziesiąt metrów w tył. Eksplozja nadwyrężyła pancerz i spowodowała bolesne oparzenie pod żebrami. To mu się nie spodobało.
Wylądował gdzieś w budynku, przebijając przy okazji trzy ściany. Wstał, odetchnął głęboko i spróbował zrobić krok. Bolało. Czuł, że kolejny taki cios okupi ciężkimi, trwałymi ranami. Przemorfował w szybszą wersję, usztywniając korpus. Mniej bolało, nogi były elastyczniejsze, mógł biec. I był wściekły. Im szybciej biegł, tym bardziej go rozwścieczała ta sytuacja. Morf miał coraz więcej co powiedzenia w jego ciele...
Obok głowy śmignęły mu kolejne dwa pociski. Był jednak za szybko by można było w niego tak po prostu trafić. Rozmywał się, wymykał percepcji, osiągał naprawdę dużą prędkość. W wywołanym przez symbionta amoku praktycznie wbiegł w wóz opancerzony i dzięki impetowi przesunął go parę centymetrów. Tyko natrafił na przeszkodę, z jego gardła dobył się ryk drapieżcy, a jego dłonie wraz z ramionami przemieniły się w naprawdę duże młoty.
Tymi młotami zaczął z ogromną siłą tłuc w wóz, chciał go roznieść w drobny mak.
Gdy wgniatał potężną obudowę pojazdu, poczuł jak w jego bok wbija się milion malutkich igiełek. Ktoś do niego strzelał z broni maszynowej, a pociski penetrowały jego pancerz. Nie do końca, inaczej byłby martwy, ale na tyle by zatopić się w powłoce i sięgnąć skóry.
Zawył z bólem. Odwrócił się, a obolałe miejsce już morfowało, wypluwając pociski. Przedramię przemieniło się w bezkształtną masę, aby wystrzelić pnączem w stronę obsługi KMu. Przebił na wylot strzelającego i powrócił do postaci pełnej zbroi. Mógł tego nie przetrwać, robiło się gorąco. Chciał się wycofać, lecz było za późno. Ksenomorf doszedł do władzy, a Evolve zaczął osiągać ostateczną formę zabójcy. Zaczął krzyczeń nieludzkim głosem, raczej ryczał w tonacjach nieosiągalnych dla ludzi, a całe ciało stało się plątaniną biomasy. Nawet pociski artyleryjskie nie były w tej chwili w stanie mu zagrozić. Po chwili stał w swej ostatecznej formie, “Evolved”. Nie myślał; był śmiercią i zamierzał zatańczyć. Jego głową zawładnął morf, jego myśli były dziwne, nieludzkie, a jednak nad wyraz inteligentne. Zabije ich wszystkich...

]
 
Bachal jest offline