W asyście jęków, kurwowania, pizdowania i stękania, obolały Nugan powoli szedł w kierunku Hoetmar. Z nieufnością spoglądał na Detlefa, który po przebudzeniu się z walki z jakąś lubością spoglądał na elfa. Z jeszcze większą nieufnością spoglądał na elfa, który coś zbyt dużo sił zachował po walce. Ale później w głowie pojawiały mu się prześwity z tego co się wydarzyło i kojarzył, że elf się nie chował, co dziwota, ale walczył z potężnym przeciwnikiem, za co z pewnością należy mu się szacunek. Ale z największą nieufnością, to patrzał jednak na mary, które pojawiły się za ich plecami. ~Pieprzona omany spowodowane utratą krwi~ pomyślał pierw. Ale pozostali mieli takie same zwidy, więc domyślił się, że zwidami jednak nie są. -A pizda z tymi śpiewakami - syknął przez zęby, choć nie wiadomo było co miał do końca na myśli. - Chędożone nogą kury miasto, trzeba brać Astę i wynosić się stąd - zawitało w głowie, a i zaraz na ustach Nugana. - Pierw jednak trzeba rozczłonkować tą kwilącą śierściatą kupę mięśni i jego w pytę zębatego nietoperza skrzydlatego, tępego jak trzy gobliny - wąpierza. Też się z nim policzę! Nie godzi się tak sprawy zostawiać - zarzekał się Nugan, jednak po tym spięciu dało słyszeć się jęk bólu khazada. Po chwili już ciszej dodał w stronękompanów - macie też zamiar go ubić?- By to jednak zrobić musiał się jednak podleczyć… - Jebańce – burknął jeszcze.
W tym momencie po pierwsze chciał sprawdzić co się dzieje z Astą, a następnie udać się do typka, który go poskłada, by móc się zrewanżować swoim wrogom. Przy okazji, jeśli z Astą będzie wszystko w porządku, w wolnej chwili da jej do przeczytania list i poprosi, by powiedziała mu wszystko co jej się z nim kojarzy. Czy mówią jej coś pieczęcie, czy może przypuszczać kto autorem jest i inne rzeczy, co może o tym piśmie powiedzieć? Wiedział też jednak, że zawiódł kobietę, nie podołał, przez co czuł wstyd i ból wewnętrzny. Obiecał jej, że jak tylko wróci do sił, przyniesie jej łeb tego wilkołaka. |