Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2012, 15:46   #25
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Franc wolał zatrzymać przedmiot dla siebie, przynajmniej na tę chwilę. Elf przez dłuższa chwilę wpatrywał się mu prosto w oczy, po czym cofnął dłoń i rzekł spokojnie
-Z magią nie ma żartów, powinieneś sam o tym dobrze już wiedzieć. Lecz czyń jak chcesz, zmuszać do niczego nie będę, przyjmij jednakże me ostrzeżenie. Rzeczy takowe lepiej od razu przebadać niż wyczekiwać przykrej niespodzianki.- po tych słowach ominął człowieka ruszając w stronę wioski i wspierając się na swojej zdobionej lasce. Zatrzymał krok na chwilę widząc, iż drugi elf zmierza ku leśnej gęstwinie. Położył mu dłoń na ramieniu i rzekł w ich rodzimym języku
-Niech strzeże cię Asuryan, a Kurnous prowadzi wśród lasu, uważaj na siebie, bracie.-

Mieścina nie należała do dużych, a i pięknem nie grzeszyła, niemniej ludzie ją zamieszkujący zdawali się zadowoleni z takiego stanu rzeczy. Cal starał się nie zagłębiać w szkaradną architekturę tego miejsca, wolał uniknąć bólu głowy. Zasiadł wraz z resztą w tutejszej karczmie, mimo swojej brzydoty miejsce to roztaczało aurę domowego ogniska, która poprawiła samopoczucie młodego elfa. Tajemniczy jegomość zrywając się z nagła przykuł uwagę Cal'a, uczeń czarodzieja odprowadził mężczyznę spojrzeniem marszcząc lekko brwi w zamyśleniu. Wyglądało to dla niego co najmniej podejrzanie, ale czas pokaże. Chwilę później łapiąc wzrok tutejszych kobiet uśmiechnął się tylko miło, bardziej z grzeczności niż z zainteresowania. Daleko im było bowiem do urody córek Ulthuanu czy też przedstawicielek Leśnego ludu. Miał nadzieję, że nie zrozumieją jego uśmiechu nazbyt opacznie. Wolałby nie musieć odganiać od swej osoby natrętnych niewiast.

Gorzałka i chlanie na umór mało go interesowały, postanowił więc śladem Detlefa zamówić wino, pokój oraz kąpiel. Musiał się nieco oczyścić po tak długiej podróży. Siebie oraz swoje szaty, gdyż ich biel poczęła nieco szarzeć już od kurzu tutejszych traktów. Z butelką wina oraz kielichem wrócił do ich wspólnego stolika, gdzie zabawa powoli zaczynała nabierać tempa. Zbedeusz przyjął wyzwanie tutejszych khazadów i zaczęli konkurować w opowiadaniu historii. Elf został zmuszony do ukrywania uśmiechu w kielichu wina, ich opowiastki były po prostu tak urocze. Przez moment sam chciał zaszczycić ich opowieścią, ale obawa, iż tutejsi nie zrozumieją przesłania jakie ze sobą niesie historia skutecznie go od tego powstrzymała.

Jako, że nie musiał spać, w ten sposób w jaki robiła to większość innych ras, postanowił dotrzymać drużynie towarzystwa dopóki nie postanowią udać się na spoczynek. Wolał mieć perłę na oku, zostawianie jej samej z Francem i Imrakiem było wielce nierozsądnym posunięciem. Po za tym miał nadzieję, że Drax powróci z jakimiś ciekawymi nowinami, o których będą mogli spokojnie porozmawiać. W międzyczasie zamówił posiłek, nieco mięsa, jajko i tutejszy chleb. Powinno wystarczyć, przynajmniej na razie.
 
Blackvampire jest offline