Avalanche, trzymając swój hełm pod pachą, słuchał z uwagą słów Krasnoluda, i o dziwo Waldorff mądrze wydedukował, kto by chciał okradać parę szat, ozdób i przypraw na środku pustkowia, w dodatku strzegą go demony... Magik musiał kłamać, i Dwarf uświadomił rycerzowi, to co zapomniał, nikomu pod żadnym pozorem nie ufać.
" -A może ja pójdę się pomodlić tam, a tymczasem on z tobą porozmawia ale inaczej?"
Na ustach Avalanche'a pojawił się delikatny, acz wymowny uśmiech... który dawno już nie gościł na ponurej twarzy mrocznego rycerza.
"-Hehe, nasz przyjaciel Cię zdemaskował..." W tym momencie, Avalanche wyciąga swój miecz i przystawia nieudacznikowi do gardła.
"-Tym razem mów i tylko prawdę, drugi raz nie będę Cię prosił..Arsard, może damy mu do spróbowania, tej Twojej słynnej roślinki? Zobaczymy jak długo będzie się dusił.." Powiedział marszcząc brwi i patrząc na Magika spod byka.
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |