Raegan zaklął pod nosem. Jedynie stracił sztylet, który mógł wykorzystać przeciwko królowej... - Zimny, pomóż Rosie! - Zawołał, gdy ośmiornica zniknęła. Miał nadzieję, że niziołka jeszcze żyje. W ferworze walki kompletnie o niej zapomnieli. Słyszał krzyk Ragnara - "chyba utonęła". Niestety, to było cholernie możliwe, nawet półelf nie widział jej od jakiegoś czasu.
Odsunął od siebie czarne myśli, skupiając się ponownie na bitwie. Wspiął się na skalny nawis i ruszył do przodu prosto na (a raczej nad) Królową tego całego morskiego tałtajstwa. W drodze dobył rapiera, a gdy znalazł się już w odpowiednim miejscu... po prostu skoczył na przeciwniczkę. Ostrze broni skierował ku dołowi, zamierzając wbić je głęboko w mackowate cielsko. |