Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2012, 10:18   #17
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Howard Chandler

Ruszyłeś, ruszyłeś jakby gonił Cię sam diabeł albo śmierć. Chociaż w sumie nie miałeś bladego pojęcia, co odpowiada za to że martwi wstają. A może to w piekle skończyło się miejsce i dusze są odsyłane tutaj? Nie, nie. Jako człowiekowi nauki, nie wypadało Ci wierzyć w takie rzeczy. Banialuki, brednie.
W ostatniej chwili uświadomiłeś sobie fakt, że na terenie uniwersytetu w czasie dni paniki była prowizoryczna baza Gwardii Narodowej i punkt medyczny. Co prawda nie zajęli samych budynków Uniwersytetu tylko należący do niego stadion uniwersytecki, coś ci mówiło że tam właśnie znajdziesz potrzebne Ci do wycieczki w głąb miasta przedmioty takie jak broń, medykamenty i jedzenie.
Opasły Jim jak paralityk który niedawno nauczył się uchodzić, biegł za tobą pojękując mimowolnie z każdym krokiem. Nie stanowił dla Ciebie zagrożenia, zostawiałeś go z tyłu. A co, jeśli drzwi na klatkę schodową będą zamknięte?

Pozostali

Kiedyś Martin, a aktualnie trup leżał z przetrzebioną czaszką na chodniku wyziewając ducha, ale czy można było to tak określić? Nim oberwał w głowę kulą Damiena, był przecież martwy i zimny. Tłumik uratował grupę osób, przed znajdującymi ale rozsianymi wokół nich innymi truposzami. Co jak co, im bliżej centrum tym niebezpieczniej. Zagadką było, dlatego ta ulica aktualnie była prawie pusta. Lecz w świecie żywych trupów, w tym nowym ekosystemie wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie.
Roland Corley też wymierzył w nieznajomego z obrzyna, odciągając jeden kurek. Broń, z której ciężko było spudłować z bliskiego dystansu. W drugiej ręce zaciskał kij bejsbolowy, lecz ten zwisał bezwiednie. Dopiero po chwili opuścił broń, chyba był za bardzo ufny jak na gangera.
- Spokojnie, spokojnie! – rzucił Corley opuszczając obrzyna, wystarczy że w nowego celował ten żołnierz – Jesteś tu sam? – wyszedł z inicjatywą i pytaniami – Co tu robisz?
Motocyklista czekał na odpowiedzi, rozglądając się na boki czy nie zbliża się jakaś większa chmara tych na wpół martwych sukinsynów. Szczerze powiedziawszy, czuł się zagrożony ze strony tej mu nieznanej trójki. Dziewczyna mogła nie być tak potulna na jaką wygląda, żołnierz mógł być dezerterem łupiącym dla korzyści, a ten co się tu przypałętał… Mu szczególnie źle z oczu patrzyło. Postanowił jak na razie nie wspominać o obozie uchodźców poza granicami miasta. O ile nie zrobi tego żołnierz, któremu już się tą informacją pochwalił.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline