Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2007, 21:25   #115
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Wyjątkowe kamienie? –zastanawia się mag (dostał ataku czkawki) – Bo ja wiem czy wyjątkowe, ino hep są takie jedne ciut za miastem hyk powiadają ludzie że to byli źli, zespuci, grzeszni hep i wiedźma zamieniła ich w posągi, takie nieruchome, takie kamyki... Siedem ich było czy osiem jakoś ino hep tak... patrzcie, tęcza!... – zerka z uśmiechem na miecz Avalancha i zataczając się odchodzi kawałek na bok.
- W życiu nie widziałem najemników, kórzy zgodzili się wleźć tutaj by porywali karawnę dla barchanów i gliny. Kłamiesz – mówi Waldorff.
„Mag” w oburzeniu grozi mu pięścią.
- Waszmość ja nigdy nie kłamię, HYK!!!! Jeśli bym skłamał to niech mnie hep piekła w tej chwili pochło-ooooooo...!!! – potknął się o własną nogę i padł jak długi.
Wstaje chwiejnie i niezdarnie się otrzepuje z piachu.
- Kara boska, miejcie litośc, klątwa, piekło mnie chciało... hyk!... – rozpacza. – Wie waszość, przyjacielowi to wypada powiedzieć, ale nikomu już nic, cśśśśś, tak? HEP! Więc wiadomo, jak to miasto, bieda czasem, czasami, wiecie tego hyk, to się coś w kieszeni schowa, to w bucie, żeby nikt nie widział... Zawija się w sukna i nie widać... właśnie chyba jednak zobaczył koś, psubrat, bo hep, bo się uparli i mi wóz wzięli... Takie małe buteleczki, jakaś książka, czy cuś... Chciałem sprzedać bo po co mi butelki i jakieś bazgroły?... Ja się na tym niznom...

Powoli idziecie dalej w głąb kanionu, w obawie że czarnoskrzydły demon którego widzieliście wróci. Mija kolejne kilka godzin, słońce zajdzie za jakieś 2 godziny. Upał słabnie, co nie zmienia faktu że po całodniowej wędrówce jesteście zmęczeni, głodni (poza Arsaadem który pozywił się roślinką) ale przede wszystkim spragnieni.

Mruk nagle coś dosłyszal i kazał się wam zatrzymac, po czym ostrożnie wygląda zza skał. Woła was do siebie – teraz wszyscy widzicie niedaleko przed sobą wyjscie z wąwozu, wąskie na jakieś jedyne 15 metrów. Całe owo wyjście jest zapchane wieloma wielkimi, poruszajacymi się powoli żukami, całe stado podobnych owadów oblazło ściany wąwozu tuż przy wyjściu. Jest ich mnóstwo, istna plaga. Wyglada na to że są to owady z całego wąwozu, skupione w tym miejscu przez tajemniczą siłę, która nie chce abyscie opuścili wąwóz inaczej niż w żołądkach robali...
 
Almena jest offline