Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2012, 19:04   #20
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Logan Right

Szybko sprawdziliście salon i łazienkę. Tak dla bezpieczeństwa. Rozdzieliliście się przy schodach na piętro. Ty i Owl powoli stąpaliście po skrzypiących stopniach omiatając wzrokiem wejście na górę. Te podejrzane hałasy ucichły lecz kiedy wyszliście na korytarz już na piętrze zza jakiś drzwi słyszeliście niezrozumiały szept. Po chwili coś w pokoju za nimi głośno gruchnęło. Jakby kredens z którego powypadały naczynia i również potłukły się z hukiem. Sądząc po głośnym stąpaniu ktoś tam na pewno był. Nagle Owl klepnął Cię lekko w plecy i wskazał gestem głowy ścianę. Widniał na niej ślad krwi, nieco rozmazany, zdaje się że dłonią. Twój przyjaciel zdecydował się delikatnie nacisnąć klamkę, lecz drzwi stawiały opór. Twoje serce i Owla na pewno też biło szybko. Nie mieliście większego doświadczenia z walką z trupami. Te kilka co położyliście kiedyś były efektem farta.

Pollyanna Romero

Eric pokiwał ochoczo głową z uśmiechem
- Cieszę się żeśmy się dogadali - chwycił swój łom w obie dłonie. Kajdanki nie pozwalały mu na wygodne chwycenie narzędzia. Poprawił narzuconą na grzbiet kurtkę i wynurzył się z auta
- Czeka nas długi spacerek - westchnął wsuwając łom do kabury przy czarnym pasie oporządzeniowym. Chyba jak kurtka należał przedtem do jakiegoś gliniarza ponieważ miał też drugie kajdanki w pokrowcu.
Nie zwlekałaś. Oboje ruszyliście opustoszałą drogą w stronę Glenn City.


Zasapani i zmęczeni przemykaliście małymi alejkami omijając pojedynczych sztywnych. Miałaś strasznie sucho w ustach. Chciało Ci się pić. No i odpocząć. Ale Eric widocznie był na tyle zdeterminowany by odzyskać swobodę ruchów rękoma że nie robił wielu przerw. Za każdym razem gdy powiedziałaś że musisz chwilę odpocząć na jego twarzy gościła bardzo niezadowoloną miną. Ale byliście sobie potrzebni,to fakt.
Więzień przyprowadził Cię do małej stacyjki benzynowej niedaleko osiedla domków jednorodzinnych. Widać, że była już szabrowana. Świadczyły o tym powybijane szyby i bałagan w budynku sklepowym stacji. Zaś interesowały was dystrybutory. Jeden miał wywieszkę "Paliwa brak", pistolet drugiego zaś po zwolnieniu blokady lunął odrobinką benzyny na kostkę brukową. Eric uśmiechnął się do Ciebie
- Poszukaj kanistrów. Jak tu będzie niewiele poszukamy innych.

Katrin Croft

Ostatnie kilka dni były ciężkie dla Ciebie i Twojego domu. Twojego bowiem zostałaś w nim sama. Ojciec niecały tydzień temu pojechał do centrum. Miał wrócić tego samego dnia, lecz nie stało się tak. Do dziś bronisz się przed pojedynczymi umarlakami napierającymi na ogrodzenie. Już na początku tej katastrofy woda przestała lać się z kranów. Niedawno wysiadł też prąd. Z dnia na dzień robiło się coraz bardziej ponuro. Szarość roztaczała także jesienna, deszczowa i chłodna pogoda. Jednak na deszcz nie mogłaś psioczyć. Dawał Ci to z czego człowiek jest w większości zbudowany.

Pewnej nocy kiedy wyglądałaś przez okno pod dom sąsiadów podjechał jakiś samochód osobowy. W ciemnościach nie widziałaś wiele, a i reflektory auta szybko zostały zgaszone. Doliczyłaś się trzech osób nim wszyscy zniknęli w domu. Nie zachowywali ciszy. Wprost przeciwnie,śmiali się głośno, kopali blaszane śmietniki, wcześniej też trąbili klaksonem. Tak nierozważni jak Twój braciszek. Może to jego przydupasy? Tak czy siak po tylu dniach samotności wreszcie spotkałaś żywą duszę co dawało jakąś nadzieję.

Tamara Scott

Już dwa tygodnie minęło od początku końca świata jeśli tak to można nazwać. Pech chciał, że Ty i Twój chłopak, Evan znaleźliście się w samym środku roju. Gdy mężczyzna z zimną krwią prowadził auto oglądając sceny brutalnych mordów tych szaleńców na cywilach,ale nie tylko sztywni byli okrutni. Policja również strzelała do uciekających przed umarłymi ludzi. Do kobiet i dzieci też. Gdyby i Evan był na służbie zapewne robiłby to samo. Nikt nie mówił, że zawód gliniarza jest lekki. Zaś Ty miałabyś wyśmienity materiał na artykuł do gazety. Tylko kto by ją teraz czytał? Zapewne użyto by jej jako rozpałki bądź alternatywy do papieru toaletowego. Widzieliście na własne oczy co dzieje się z tymi co nie zdołali uciec. Ich ciała leżały na ziemi będąc obgryzane przez te potwory. Po kilku próbach wyjazdu z centrum Evan zrezygnował bowiem spotykaliście blokady policyjne, zaś funkcjonariusze przy nich zrobiliby z was ser szwajcarski. Zamknęliście się w jakimś pubie.
Przez kilka dni na ulicach rozkręcały się strzelaniny. Wtedy nie wyściubialiście nosów ze swojej kryjówki. I nikt jakimś cudem nie wpadł na pomysł by przeprowadzić rozpoznanie tego pubu. W końcu oznaki walki ucichły, a zastąpiły je charczenia i warknięcia żywych trupów. Twój chłopak musiał w końcu zacząć wymykać się w poszukiwaniu jedzenia bo to co było w barze skończyło się dosyć szybko.
Teraz wspólnie podjęliście kolejną próbę by wrócić do swojego domu. Lecz auto Evana przepadło.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 30-11-2012 o 19:24.
Ziutek jest offline