Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2012, 19:34   #21
flunkie
 
flunkie's Avatar
 
Reputacja: 1 flunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znanyflunkie nie jest za bardzo znany
Eric wyszedł z auta i zaczął kierować się w stronę miasta. Nie było wiele czasu. Pollyanna szybko podbiegła do bagażnika. Były tam resztki jej własności. Z prędkością błyskawicy naciągnęła na siebie płaszcz a zaraz potem kaptur, do kieszeni schowała najpotrzebniejsze elementy apteczki, trochę lekarstw. Wybrała dwa skalpele, owinęła je w bandaż i upchnęła do drugiej kieszeni. Do kieszeni wewnętrznej szybko wsadziła mapę samochodową, zapalniczkę i kilka papierosów, które oszczędzała na czarną godzinę. Klęła w duchu na wybór walizki ponad plecakiem. Eric oddalał się wolnym lecz pewnym krokiem, nie miała zamiaru zostać w tyle. Trzymając się swojego pręta niczym ostatniej deski nadziei pobiegła w stronę nowego towarzysza.

Droga do miasta była męcząca. Brak wody i jedzenie nie pomagały w podróży, pozwalały jednak na chwilowe zignorowanie podejrzeń wobec Erica i skupienie się na celu. Pollyanna wolała nie myśleć zbyt przyszłościowo.

W końcu dotarli na opustoszałą stację benzynową. Pragnienie powoli stawało się nieznośne. Zaczynało przeszkadzać w myśleniu, a na to doktor Romero pozwolić sobie nie mogła. W końcu Eric kazał jej poszukać kanistrów. Irytował ją swoją okazjonalną pogodnością, nie umiała zrozumieć dlaczego wciąż się szczerzy skoro świat - cytując jego samego - topi się we własnych szczynach. Mimo wszystko, potrzebowała go. Bez słowa zaczęła więc rozglądać się za kanistrami i innymi naczyniami, które mogłyby pełnić podobną funkcję.
 
flunkie jest offline