Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2012, 14:12   #145
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Walka o Salkalten trwała długo, wielu dzielnych wojowników w niej poległo. Krew, martwi, ranni byli wszędzie. Domostwa w trakcie ataków barbarzyńców z północy były plądrowane, kobiety gwałcone, bezbronni zabijani. Ruszyli przez miasto niczym śmiercionośna fala. Całe jednak szczęście nie zdążyli zalać je całe. W dodatku bez oczekiwanego wsparcia przez artylerię Krasnoludów Chaosu, nie mogli wyrządzić tylu szkód ile z pewnością chcieli. Ponadto, bez magicznego wsparcia, którego pozbawił ich Alex Ranelf, nie mieli tyle sił, a krew która za pomocy czarnoksięksiej magii miała splugawić tą ziemię, nie osiągnęła plugawych cech. W sukurs miastu przyszli i Synowie Mannana, którzy z pomocą armii obronili swój kasztel. Wcześniej już część armii oddzieliła się i ruszyła by bronić miasta przed barbarzyńską siłą.

Walki trwały całą noc i cały dzień, a wielu mężnych wojowników oddało swe życie w obronie swojego miasta. Ci, którzy przeżyli mogli świętować lub okazać swą wdzięczność bogom za ocalenie Salkaten. Choć wielu przeżyło, to miało świadomość, że czeka ich teraz ciężka praca. Odbudowanie miasta. Trzeba było postawić nowe domy, mury obronne odbudować, i pochować zmarłych. Prawie cała szlachta, ci najmożniejsi, najbardziej wpływowi ludzie Salkaten polegli, czy to w Kuflu czy na polu walki. Władzę objęło wojsko, dopiero gdy Elektor przybył, zaczął na powrót obstawiać swymi ludźmi stanowiska .Dzień jeden trwała żałoba a potem zaczęła się ciężka praca, w pocie czoła i w słońcu. Choć wielu było rannych to i Ci przyłączyli się do odbudowy

Nasi Bohaterowie nie zostali także zapomniani a ich chwalebne czyny również rozniosły się szerokim echem. W końcu przybysze, zupełnie obcy ludzie zamiast uciekać to stanęli w szranki z najeźdźcą. Nie ulękli się i stawili opór wrogowi. Wieczorami ludzie wznosili toasty za nich, kufle wypełnione piwskiem uderzały o siebie, a dziewczyny dotrzymywały towarzystwa.

Nie brakowało go z pewnością nawet, oszpeconemu bliznami Alexowi, wszak niejedna chciała poznać męża, który z garstkom ludzi utrudnił odwrót norsmenom. Nie jedna też słyszała o tym czego dokonał w jaskini. Niejedna brodata marzyła teraz o starym, poczciwym Aliquamie. Choć temu bardziej w myśl było picia, żarcie i zasłużona rekonwalescencja. Eryk natomiast czas ten spędził na modlitwie i przyjęciu święceń kapłańskich. Chwilę też trwało, nim pogodził się ze śmiercią swego długoletniego towarzysza – Kasimira. Wujaszek za to, gdy tylko nie pracował spędzał wieczory z daleka od ludzi. Chodził tam gdzie pochowano Markizę i wpatrywał się w jej mogiłę. Uśmiech tylko rankiem pojawiał się na jego twarzy, by przyjaciele lub postronni obserwatorzy nie zauważyli przypadkiem cierpienia kochanego Wujcia. Wózeczek i Filipek na szczęście przeżyły masakrę, lecz tylko czasem Anzelm znajdował czas by pogadać ze swoim smokiem. W końcu jednak pogodził się ze śmiercią niewiasty lecz wiedział, że zawsze będzie miał ją w swoim serduszku. Felix zwany piórkiem miał szansę teraz wybić się i zdobyć uznanie. Jemioła również, teraz wierzył że korony zaczną do jego sakwy spływać. Wierzył, że w końcu spłynie ich tam taka ilość, by móc znaleźć odpowiednią żonę, napłodzić dzieci, zapewnić przetrwanie jego rodowi. Matthias, weteran walk przy kasztelu, czas ten spędził na lizaniu swych ran. Działania, jakimi zasłynął, otoczyły go niemałą chwałą. Teraz jego finansowe wymagania, by przyjąć nowe zadanie z pewnością wzrosły.

Nadszedł dzień kiedy powrócił Elektor. Lud prosty witał go jak Króla i Zbawcę, choć tak naprawdę cieszyli się oni, że pojawił się człowiek, który będzie podejmował ważne decyzje. Miasto choć częściowo odbudowane potrzebowało władcy, który sprawi że ludziom będzie się żyło tak dobrze jak przed ową feralną nocą. Elektor nie zawiódł ich. Od samego początku zaczął prowadzać nowe rozporządzenia, a także zarządził by powrócić do negocjacji z elfami. Mało kto wiedział, że owe negocjacje powierzył Anzelmowi, który zręcznie i przy dużej ilości szczęścia i uroku osobistego, doprowadził do zawarcia umowy. Obie strony musiały pójść na pewne kompromisy, lecz koniec końców każda ze stron była zadowolona. W dowód wdzięczności Elektor obiecał spełnić jedno życzenie Wujaszka, który bez namysłu rzekł, iż prosi o nadanie mu tytuły szlacheckiego…

Pozostali jednak też zostali sowicie nagrodzeni. Za swe szczególnie bohaterskie czyny każdy z nich, z rąk urzędników, otrzymał list z podziękowaniami, podpisany przez samego Elektora. Większości nie ucieszył on ich, tak jak mieszek, ciężki mieszek pełen koron, stu złotych koron! Który miał wynagrodzić im poniesione straty, a także stanowić zaliczkę na kolejną, zleconą specjalnie dla nich misję…


-=== Koniec części 3 ===-
 
AJT jest offline