Eryk nawet po śmierci wyglądał elegancko - wiadomo, włoski garnitur, biała koszula, krawacik, skórzane półbuty. Można by go wziąć za poważnego biznesmena - może nawet był nim w poprzednim życiu - gdyby nie trupioblada, pomarszczona twarz, zbielałe włosy i kruk, o czerwonych ślepiach, siedzący na jego prawym ramieniu.
Rozejrzał się, szybko kalkując w myślach potencjalne szanse. Wyciągnął nogę, zamierzając podstawić ją startującemu Tomkowi, po czym ruszył w kierunku dresa i cygana. Zamierzał ich uczynić swymi pierwszymi sługami!
Dresa postanowił przemienić najpierw. Może i wyglądał niezbyt gustownie, ale i tak lepiej niż cygan. Eryk chyba był rasistą...
Po przemienieniu dresa (ewentualnie cygana) ruszy w stronę basenu, łapiąc wszystko po drodze.
W tym czasie kruk wystartował z jego ramienia i pomknął w stronę basenu, by przyjrzeć się miejscom w którym najłatwiej złapać żywych, potencjalnym niebezpieczeństwom i tak dalej.
To był cholernie mądry kruk. |