|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-12-2012, 20:34 | #11 |
Reputacja: 1 | Eryk nawet po śmierci wyglądał elegancko - wiadomo, włoski garnitur, biała koszula, krawacik, skórzane półbuty. Można by go wziąć za poważnego biznesmena - może nawet był nim w poprzednim życiu - gdyby nie trupioblada, pomarszczona twarz, zbielałe włosy i kruk, o czerwonych ślepiach, siedzący na jego prawym ramieniu. Rozejrzał się, szybko kalkując w myślach potencjalne szanse. Wyciągnął nogę, zamierzając podstawić ją startującemu Tomkowi, po czym ruszył w kierunku dresa i cygana. Zamierzał ich uczynić swymi pierwszymi sługami! Dresa postanowił przemienić najpierw. Może i wyglądał niezbyt gustownie, ale i tak lepiej niż cygan. Eryk chyba był rasistą... Po przemienieniu dresa (ewentualnie cygana) ruszy w stronę basenu, łapiąc wszystko po drodze. W tym czasie kruk wystartował z jego ramienia i pomknął w stronę basenu, by przyjrzeć się miejscom w którym najłatwiej złapać żywych, potencjalnym niebezpieczeństwom i tak dalej. To był cholernie mądry kruk. |
01-12-2012, 21:14 | #12 |
Reputacja: 1 | Informacje ogólne: 1. Przypominam o nieedytowaniu wiadomości, gdy już ktoś po was odpisał. Chyba, że chodzi o coś nieistotnego. Tak Shade, to co zrobiłeś było istotne. Sojusze: Dzemel zaproponował sojusz Ervinowi i Mefisto. Shade: Odepchnąłeś resztę i ruszyłeś jako pierwszy ignorując wypadek wpadłeś na ulicę. Na twoje szczęście samochody wolno tutaj przejeżdżały ze względu na cysternę stojącą na rozszerzeniu drogi z północy do dwóch pasów ruchu. To właśnie wysiadający kierowca cysterny był twoją pierwszą ofiarą. Następnie wbiłeś się w niewielki tłum ludzi podchodzących bliżej do miejsca wypadku. Aktualnie jesteś na krawędzi jezdni na wysokości południowego straganu z jakimś syfem. Stoisz przy przodzie cysterny. Tomek: Shade cię popchnął, a Eryk podstawił nogę i przewróciłeś się. Nie zdołałeś się obronić przed tym ruchem. Eryk w tym czasie próbował przejąć dresa i cygana, ale nie wyszło mu to na dobre. Wstałeś i pobiegłeś w stronę Bloku6 mijając zamykającą się bramę na tyły SuppaMarket. To nie ulica, a wjazd na parking, więc nikt tu nie szaleje z prędkością. W każdym razie bezpiecznie dotarłeś do drzwi, ale one są zamknięte i wymagają wciśnięcia domofonu i pogadania z kimś. Pojedynczy ludzie są na północ i południe od tego miejsca (ci na południe to po drugiej stronie ulicy). Cygan, którego chciałeś dopaść stanął pomiędzy Blokiem 5 i 6 i łapie oddech. Wciąż ściska piłę łańcuchową. Eryk: Cygan widząc biegnącego w jego stronę typa w garniturze pobladł, coś krzyknął i uciekł w stronę bloków 5 i 6. Dres również próbował uciec, ale ruszyłeś za nim. Wskoczył do jednego samochodów i próbuje odpalić. Zamknął za sobą drzwi. W tym czasie Kruk zaobserwował, że dzieci wchodzą na basen. Jest ich może ze trzydzieści. Mopo: Przemieniłeś 7 osób, a nawet nie dotarłeś do kas. Podniósł się krzyk, gdy poprzewracały się różne produkty, a twoi słudzy puścili koszyki. Jest tu naprawdę dużo ludzi. Ervin: Przy skrzyżowaniu są pasy. Poczekałeś aż zapali się zielone światło, bo ruch był spory. Ktoś z samochodu zrobił ci zdjęcie. Na przystanku siedzi sporo osób, ale na czerwonym świetle po drugiej stronie skrzyżowania już stoi autobus, których ich zabierze. Warto również zainteresować się kierowcami samochodów, którzy stoją na światłach. Pierworodny, Lecter, Chrzestny, Mefisto, Dzemeł: Dzemeł błyskawicznie zabrał przecinak do metalu Lecterowi, który i tak się nie zainteresował, że ma go pod ręką. W tym czasie ci, którzy próbowali znaleźć coś wśród innych narzędzi mieli problem z Chrzestnym, który wierzgał się na prawo i lewo i wszystkim przeszkadzał. Stało to się w chwili, gdy zobaczył, że w skrzynce z narzędziami był sprzęt potrzebny do zmiany kół czy zajmowania się silnikiem samochodowym, ale nie do przecinania łańcuchów. Jedyną rzeczą przydatną był młotek, ale ten chwycił Pierworodny i pomógł Lecterowi uwolnić się. W tym czasie Dzemeł również już był wolny. We trójkę możecie spróbować wyważyć drzwi. Nie miały one żadnego szkła. Mefisto: W torbie podróżnej znalazłeś mnóstwo świstków papieru, podejrzane torebki plastikowe z białym proszkiem i jedną torebkę z żółtym proszkiem, a także granat ręczny. Nikt inny niezauważył co znalazłeś albo tak przynajmniej ci się zdaje. Pomyślałeś, że jeżeli biały proszek jest tym czym myślisz, że jest to da ci siłę, żeby wyrwać łańcuchy. Albo odlot i zostaniesz tu. |
01-12-2012, 21:19 | #13 |
Reputacja: 1 | - Dalej panowie, wynośmy się stąd - wysyłam wolnym telepatyczną 'szpetaną' wiadomość licząc, że będzie to mniej raziło tych którzy się nie uwolnili i przystępuję, razem z nimi, do wyważania drzwi. |
01-12-2012, 21:20 | #14 |
Reputacja: 1 | Bięgnę na przystanek i czekam na autobus. Jeśli nikt nie będzie przede mną uciekał to wsiadam do autobusu, odczekuję aż conajmniej kilkoro ludzi z przystanka wejdzie do autobusu, i atakuję najpierw kierowcę, a potem pasażerów. Jeśli jednak ludzie z przystanka zaczną przede mną uciekać gonię ich. Kierowcami się nie interesuję - boję się, że któryś mnie przejedzie. Sojusz przyjmuję, jeśli ten trzeci odrzuci to jestem gotów na sojusz tylko pomiędzy mną a Turkiem. Ostatnio edytowane przez Ervin : 01-12-2012 o 21:22. Powód: Zagalopowałem się z "i" i "z". |
01-12-2012, 21:25 | #15 |
Reputacja: 1 | Idę po cygana, później łapie co mogę na dworze, a na koniec wciskam wszystkie przyciski domofonu w nadziei, że ktoś otworzy, w środku to już standard. Jeśli uda mi się przemienić cygana, to jak ktoś nie będzie chciał otworzyć drzwi, to piłą je. |
01-12-2012, 21:30 | #16 |
Reputacja: 1 | - Ta dzisiejsza młodzież - stwierdził z pogardą Eryk, co dla postronnych zabrzmiało zapewne "blgh glhglbgl glhblg". Zarówno cygan jak i dres uciekli na jego widok! Cygana rozumiał - po prostu myślał, że znowu ktoś chce mu wpierdzielić, lecz łysol powinien na niego poczekać. Zero woli walki! Uciekł! Westchnął raz jeszcze po czym przebił swą nieumarłą dłonią szybę auta i spróbować rozszarpać gardło żywego. Po załatwieniu tej sprawy ruszy trochę "popływać" na basenie wraz z nowym sługą (tak naprawdę chodzi o przemienienie wszystkich, którzy tam są, ale cicho - to tajne), który Kruk właśnie ogląda od środka. |
01-12-2012, 21:32 | #17 |
Reputacja: 1 | Dalej biegnę w kierunku kas przemieniając kogo się da. Oj tak, tak, Mopo lubił SuppaMarkety, kiedyś ze względu na tanie winko, teraz za względu na tanio zdobywanych sługasów. Trzech, z już przemienionych sługasów, wysyłam na przemienianko na sklep (w kierunku regałów 3-6). Pierwszych dwóch, których oni przemienią niech ruszy i obstawia wyjściowe drzwi (te, którymi wszedłem) i przemienia każdego, kto w panice będzie próbował się wydostać. Czterech pozostałych kieruję do pomieszczenia ochrony. Ci, których przy okazji przemienią przy regałach, pójdą razem z nimi z wizytą do, z pewnością przykokszonych, ochroniarzy. |
01-12-2012, 21:36 | #18 |
Reputacja: 1 | Dobra, sojuszniku, uwolnij mnie i wychodzimy z tego miejsca siać zgrozę i zniszczenie. Mówię do Dzemeł'a. (Czyli sojusz zaakceptowany, tak żeby była widoczna deklaracja)
__________________ Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę. Ostatnio edytowane przez Michaliev : 01-12-2012 o 21:40. |
01-12-2012, 23:18 | #19 |
Reputacja: 1 | No to otwierajmy te drzwi
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
01-12-2012, 23:50 | #20 |
Reputacja: 1 | Panowie, kurwa, no nie bądźcie tacy. Pomoge wam. Jak wszscy to wszyscy!Dodajcie mnie do sojuszu. Staram się wyswobodzić z łancuchów i pomóc wywarzać drzwi. |