Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2012, 21:14   #12
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Informacje ogólne:
1. Przypominam o nieedytowaniu wiadomości, gdy już ktoś po was odpisał. Chyba, że chodzi o coś nieistotnego. Tak Shade, to co zrobiłeś było istotne.

Sojusze:
Dzemel zaproponował sojusz Ervinowi i Mefisto.

Shade:
Odepchnąłeś resztę i ruszyłeś jako pierwszy ignorując wypadek wpadłeś na ulicę. Na twoje szczęście samochody wolno tutaj przejeżdżały ze względu na cysternę stojącą na rozszerzeniu drogi z północy do dwóch pasów ruchu. To właśnie wysiadający kierowca cysterny był twoją pierwszą ofiarą. Następnie wbiłeś się w niewielki tłum ludzi podchodzących bliżej do miejsca wypadku. Aktualnie jesteś na krawędzi jezdni na wysokości południowego straganu z jakimś syfem. Stoisz przy przodzie cysterny.

Tomek:
Shade cię popchnął, a Eryk podstawił nogę i przewróciłeś się. Nie zdołałeś się obronić przed tym ruchem. Eryk w tym czasie próbował przejąć dresa i cygana, ale nie wyszło mu to na dobre. Wstałeś i pobiegłeś w stronę Bloku6 mijając zamykającą się bramę na tyły SuppaMarket. To nie ulica, a wjazd na parking, więc nikt tu nie szaleje z prędkością. W każdym razie bezpiecznie dotarłeś do drzwi, ale one są zamknięte i wymagają wciśnięcia domofonu i pogadania z kimś. Pojedynczy ludzie są na północ i południe od tego miejsca (ci na południe to po drugiej stronie ulicy). Cygan, którego chciałeś dopaść stanął pomiędzy Blokiem 5 i 6 i łapie oddech. Wciąż ściska piłę łańcuchową.

Eryk:
Cygan widząc biegnącego w jego stronę typa w garniturze pobladł, coś krzyknął i uciekł w stronę bloków 5 i 6. Dres również próbował uciec, ale ruszyłeś za nim. Wskoczył do jednego samochodów i próbuje odpalić. Zamknął za sobą drzwi. W tym czasie Kruk zaobserwował, że dzieci wchodzą na basen. Jest ich może ze trzydzieści.

Mopo:
Przemieniłeś 7 osób, a nawet nie dotarłeś do kas. Podniósł się krzyk, gdy poprzewracały się różne produkty, a twoi słudzy puścili koszyki. Jest tu naprawdę dużo ludzi.

Ervin:
Przy skrzyżowaniu są pasy. Poczekałeś aż zapali się zielone światło, bo ruch był spory. Ktoś z samochodu zrobił ci zdjęcie. Na przystanku siedzi sporo osób, ale na czerwonym świetle po drugiej stronie skrzyżowania już stoi autobus, których ich zabierze. Warto również zainteresować się kierowcami samochodów, którzy stoją na światłach.

Pierworodny, Lecter, Chrzestny, Mefisto, Dzemeł:
Dzemeł błyskawicznie zabrał przecinak do metalu Lecterowi, który i tak się nie zainteresował, że ma go pod ręką. W tym czasie ci, którzy próbowali znaleźć coś wśród innych narzędzi mieli problem z Chrzestnym, który wierzgał się na prawo i lewo i wszystkim przeszkadzał. Stało to się w chwili, gdy zobaczył, że w skrzynce z narzędziami był sprzęt potrzebny do zmiany kół czy zajmowania się silnikiem samochodowym, ale nie do przecinania łańcuchów. Jedyną rzeczą przydatną był młotek, ale ten chwycił Pierworodny i pomógł Lecterowi uwolnić się. W tym czasie Dzemeł również już był wolny. We trójkę możecie spróbować wyważyć drzwi. Nie miały one żadnego szkła.

Mefisto:
W torbie podróżnej znalazłeś mnóstwo świstków papieru, podejrzane torebki plastikowe z białym proszkiem i jedną torebkę z żółtym proszkiem, a także granat ręczny. Nikt inny niezauważył co znalazłeś albo tak przynajmniej ci się zdaje. Pomyślałeś, że jeżeli biały proszek jest tym czym myślisz, że jest to da ci siłę, żeby wyrwać łańcuchy. Albo odlot i zostaniesz tu.

 
Anonim jest offline