- Ta dzisiejsza młodzież - stwierdził z pogardą Eryk, co dla postronnych zabrzmiało zapewne "blgh glhglbgl glhblg". Zarówno cygan jak i dres uciekli na jego widok! Cygana rozumiał - po prostu myślał, że znowu ktoś chce mu wpierdzielić, lecz łysol powinien na niego poczekać. Zero woli walki! Uciekł!
Westchnął raz jeszcze po czym przebił swą nieumarłą dłonią szybę auta i spróbować rozszarpać gardło żywego.
Po załatwieniu tej sprawy ruszy trochę "popływać" na basenie wraz z nowym sługą (tak naprawdę chodzi o przemienienie wszystkich, którzy tam są, ale cicho - to tajne), który Kruk właśnie ogląda od środka. |