Nie wypuszczając z ręki przecinaka napieram na drzwi. Jak tylko je wyważymy i wypadniemy z wozu, to walę przecinakiem w kolano najbliższego władcę, puszczając jednocześnie narzędzie z nadzieją, że jakoś się zaplącze między nogami i w długą (a dokąd, to zależy jak będzie wyglądała sytuacja).
__________________ Jedyna potrzebna moc to ta, która pozwala powstać po upadku. |