Rzeczywiście brakło w zakończeniu. Sprawa ma się tak, że teoretycznie dowodów było dużo i wiadomo było prawie od razu kto to zrobił. Reiter, właściciel karczmy, był kultystą. On wszystkich zwabił w jedno miejsce, on im podał zatrute wino, on też brał udział w kupnie apteki, jak i przesyłka w magazynie była na jego rodowe nazwisko. No, a poza tym nie było jego ciała w karczmie (zresztą u Ignatza pisałem, że widzi jak opuszcza karczmę). Co się z nim stało... nie wiadomo
Może nie żyje, a może go jeszcze spotkacie
Kto to wie