Wątek: Wyprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2012, 22:51   #16
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Walka rozgorzała na dobre. Pierwsza krew się przelała, zaś oryginalny wojownik jako jedyny ruszył stawić mężnie czoła koczowniczym jeźdźcom. Kronikarze o bujnej wyobraźni mogli opisać jego dzielną szarżę jako heroiczną próbę walki o własne dobro oraz dramatyczną determinację krasnoluda przywiązanego do własnego złota. Prawda jednak była troszeczkę inna.

Mówi się, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi jego kobieta. Tak i za odwagą tegoż krasnoluda stała okowita.

Zasłaniając się przedziwną tarczą, wykonaną ze starej i przyrdzewiałej łopaty górniczej, dopadł herszta rabusiów. Jego celny atak trafił zgodnie z planem w konia zaś wrodzona gracja brodacza umożliwiła uniknąć strzały śmierć z nieba niosące.

Co prawda jeden pocisk trafił centralnie w sam środek mikrometropolii tycich bytów. O tyle nie fart im sprzyjał, iż grot strzały oraz fala uderzeniowa będąca wynikiem przekazania przez zeń energii zmiotła z powierzchni kaftana nie tylko centrum koloni ale także świeżo postawiony pomnik wybitnej osobowości w świecie mikrobów. Charyzmatycznej celebrytki ichniego społeczeństwa, noszącej dumne nazwisko Shaysa Gris. Ów pomnik pełnił rolę miejsca kultu owej duchowej przewodniczki miliardów dorastających bakterii toteż wzburzyło ogólny gniew minispołeczeństwa. Siły zbrojne natychmiast podjęły działania i wystrzeliły całą swą artylerię, w tym rakiety jądrowe oraz bomby biologiczne. Musiały pomścić tą zniewagę bombardując napastnika.

Jedna strzała z głuchym odgłosem wbiła się w pancerz Duraka, jednak oprócz wzburzenia niewielkiej chmurki pyłu, nic mu nie szkodząc.

Brodacz krzycząc wniebogłosy okrzyki bojowe, zasłyszane jakieś pięćdziesiąt lat temu, przymierzył się do kolejnego ciosu by unieszkodliwić przywódcę konnego patrolu.
- Za maliny i poziomki! - wykrzyczał we wspólnym nie wiedząc do końca co to znaczy - kojarzył, że to coś czerwonego niczym krew więc adekwatne do sytuacji - i uderzył z sił całych.

_____
17 i 1
 
__________________
Why so serious, Son?

Ostatnio edytowane przez andramil : 02-12-2012 o 22:55.
andramil jest offline