Luaka był niezwykle dumny z siebie, wiedział że jego thulhu było słabsze, ale no… Ryby nie biegają! Starrallo był szybszy i sprytniejszy. Nie miał jednak czasu na zachwyty nad swym zwycięstwem… te szalone śmierdziele zaatakowały Ulryka, teraz już jednorękiego Ulryka. - Starrallo uwieź ich – krzyknął nie zważając na to, że jego thulhu może spowodować obłąkanie u innych… oni już byli obłąkani. - Urlyk nie patrzaj – krzyknął po chwili [/i]- Starrallo powstrzyma ich, a ty wzywaj Soramę![/i].
Sam Luaka podbiegł do Nataszy zaczynając ją potrząsać. - Obudź się mała, obudź- krzyczał do nie, a gdyby krzyki nie pomagały zdzielił by ją leciutkim plaskaczem.
Luaka miał zamiar pomóc Urlykowi i Nataszy, nie byli jego wrogami, oj nie. Widząc, że śmierdziele nie przebierali w środkach, Luaka też nie będzie, będzie korzystał z mocy zwycięskiego Starrallo. |