Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-11-2012, 22:19   #141
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Issander:
Powoli rzeczywistość zaczęła się rozmazywać, a wyraźny był tylko ten przemarźnięty człowiek. Stawał się młodszy i co raz bardziej przypominał ciebie. Był prawie dorosłym nastolatkiem, gdy znów się odezwał:
- Jesteś żywy. Jeszcze. Posągi jak twój umysł je identyfikuje są... żeby wytłumaczyć ci jak najprościej: są skorupami. Dusze jak i ciała zostały opanowane przez Wiedzę Pokethulhu. Jako ludzie nie mogli stać się thulhu dlatego przyjęli formę pośrednią. Potężną, ale to już nie są oni. - mówiąc to wyglądał już na dziesięciolatka - Powiem wprost: zabiją cię, a zniszczą mnie. Razem może nam się udać. - jego głos był prawie identyczny jak twój i w końcu stał się zmarźniętą wersją ciebie. Sześciolatkiem z sinymi ustami. - Przyłączysz się do mnie, czy umrzesz?

Mai:
Podążyłaś za Issanderem, ale nie było to proste idąc na czworakach. Kinoppi podążał za tobą używając co jakiś czas tarczy, ale nie widziałaś napastników. Słyszałaś za to uderzenia. Może to króliczethulhu? Docierając do miejsca gdzie pierwszy raz zobaczyłaś nieprzytomnego Issandera odciąganego w stronę plaży spostrzegłaś wyraźne ślady śmierdzącego śniegu. Tak jakby był ślizgany na tym. Raz po raz uderzały błyskawice w pobliskie drzewa i huk był przeokrutny. Nie dogoniłaś Issandera, ale dotarłaś do wejścia do plaży wcześniej bronionego przez króliczethulhu. Teraz nikogo ani niczego tu nie było. Ślad na piasku - szybko wypełniający się wodą - wskazywał, że Issander został zaciągnięty na plażę. Wtem pojawiło się złowieszcze króliczethulhu. Kinoppi natychmiast zbliżył się do ciebie, ale istota wyciągnęła tylko dłoń ukrytą w białej rękawiczce i wskazała ogryzek marchewki, który wciąż nosiłaś ze sobą. W głowie usłyszałaś głos Asza:
- Nie oddawaj mu.

Luaka:
Fished Agony uwolnienie: 8, 8, 2


Starraloo przeprowadził atak, a następnie uciekł od Fished Agony. Fished nie zdołał się uwolnić, a kultyści tańcząc zablokowali do niego dostęp przed następnym atakiem. Trzeba będzie się "przepchnąć", a to może się wyjątkowo krwawo skończyć dla kultystów choć nawet nie będzie atakiem ze strony twojego thulhu. W samolociku był napis:
Uwolnij Fished.
Zaatakuj kultystów.
Dam Fishy Medal.
Zginę jeśli nie.

Jeśli wyraźnie wydasz taki rozkaz Starraloo to pułapka w jakiej jest Fished Agony natychmiast zniknie. Duże ryzyko, bo po wygranej walce i tak przecież dostaniesz Fishy Medal.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 29-11-2012 o 22:30.
Anonim jest offline  
Stary 30-11-2012, 08:19   #142
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Luaka zdołał szybciutko przeczytać list. Fished wciąż był uwięziony, Starraloo w bezpiecznej pozycji, więc malutki Qn miał chwilkę by się zastanowić. Nie ufał tym rybiarzom, głupi jacyś byli i śmierdzieli. I oj nie, nie miał zamiar ulec jakimś śmierdzącym sztuczkom Ulrika. A co jeśli to nie sztuczki… jeśli mówi prawdę…? Przez krótką chwilę takie myśli kołatały w głowie Luaki.

Zresztą i tak nie wiedział jakby miał ratować Ulryka… nie miał teraz czasu by na tym myśleć. Mógł spróbować jednak jednego. Jak to mawiała matula Luakinka Qn, czasem można upiec dwie pieczenie, przy jednym ogniu.

- Starraloo uskok nad wodę!
- Śmierdziele patrzcie na to!!
- Starraloo… Mi… Go… Run!!!

Wykrzyczał z całych sił.


Ruch na A4. Frighten w kierunku Fished Agony (ale może na kultystów też wywrze jakiś wpływ).
 
AJT jest offline  
Stary 01-12-2012, 11:20   #143
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Coś ją atakowało, ale nie mogła zobaczyć co, nie miała więc innego wyjścia jak tylko zaufać Kinoppiemu że ją obroni i podążać w stronę domniemanej kryjówki. Śmierdzący śnieg był niepokojący, ale to że ślad prowadził przez wejście na plażę dodawało otuchy, to przecież tędy mieli iść do jaskini zanim to wstrętne królicze thulu wszystko zepsuło. A właśnie, królicze thulu znowu tam było, gapiło się na nią wyciągając rękę. Coś wskazywało? Tylko co? Nie miała pojęcia.

Glos Asza! Usłyszała go! Jak to możliwe skoro stał teraz daleko zmieniony w dzieło sztuki nowoczesnej? Może nie jest jeszcze za późno i można go uratować!

Thulu patrzyło na nią wyczekująco. Miała mu nie oddawać... Czego nie oddawać? Ah tak! Marchewka, schowała ją przecież do plecaka i zupełnie o niej zapomniała.
-Chcesz swoją marchewkę?- upewniła się- Nie mam jej, to coś- wskazała na zapełniający się wodą ślad- mi ją zabrało i mojego kolegę też.- skłamała, przecież thulu nie mogło widzieć co ma w plecaku. Ale gdyby mogło to zerknęła jeszcze na Kinoppiego porozumiewawczo żeby był gotowy do ewentualnej walki.
 
Agape jest offline  
Stary 02-12-2012, 15:34   #144
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Wszyscy sobie poszli. Hans sobie... poszedł... chyba... Nie było nikogo, tylko on, wiatr, deszcz i zimno. I głodno. Nie, stracił serce do tej zabawy, przynajmniej na tą chwilę. Chciał się gdzieś schować. Ale iść na plażę, jak Hans... Przyjrzał się krwawym plamom - ale niezbyt dokładnie. Z daleka. Lepiej było o tym nie myśleć. Lepiej było pójść do miasteczka, tam znajdzie sobie coś do jedzenia. Ale... Przecież nie pójdzie plażą, prawda? Chyba dało się jakoś przejść przez las...? Cóż, będzie musiał spróbować. Ruszył, powłócząc nogami.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 03-12-2012, 22:01   #145
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Spooky:
Poszedłeś w las. Pozostawiłeś za sobą dziwnego myśliwego, który tylko wpatrywał się w drzewa i już nic nie robił. Czy żył? Chyba tak... Wichura trwała w najlepsze i nie było to zbyt dobra pora, żeby przechadzać się, ale miałeś już po prostu wszystkiego dość. Nie zrezygnowałeś z Fishy Medal... po prostu... wrócisz tu innym razem. To nie ty opuściłeś swoich znajomych, a oni ciebie. To nie twoja wina. Nic tu nie było twoją winą. Wróciłeś do miejsca gdzie widziałeś figurę przypominającą Asza. Nie było jej tutaj. Poszła sobie? Została zabrana? Jeśli były jakieś ślady to zostały zatarte przez deszcz. Błoto jest już wszędzie. Mniej więcej wiesz gdzie iść, ale czy uda ci się? Może masz jakiś inny pomysł? Co czujesz?

Luaka, Jacek:
Dwóch kultystów, którzy znajdowali się na polu walki utraciły zmysły, gdy Starraloo wygrał z silniejszym od siebie przeciwnikiem. Silniejszym, ale znacznie wolniejszym i to go zgubiło. Fished Agony zniknął w dodekahedronie Ulryka, ale to nie miał być koniec walki. Ulryk wykrzyknął - Sorama wzywam cię! - ale w trakcie tego zdania jeden z kultystów odciął dłoń Ulrykowi, w której ściskał magiczny kamień.

Sanity:
Luaka: 1
Jacek: 5


Jako zaprawieni w bojach podróżnicy zachowaliście trzeźwy umysł, choć krzyk przeistaczający się w ryk Ulryka był wprost nieziemski odbijając się echem w tej jaskini. Natasza wciąż spała niespokojnie, ale już się nie rzuca. Milczący kultyści zagrodzili wam wyjście, gdy Ulryk zrobił unik przed kolejnym ciosem i chwycił swoją dłoń z dodekahedronem. Kikut silnie krwawi, a on sam jest niezwykle blady.
- Obudźcie ją! - bardziej wycharczał niż wykrzyczał.
Dwaj kultyści, którzy oszaleli od ataku Starraloo wciąż tańczą, choć inni już przestali.

Mai:
Króliczethulhu spojrzało na ciebie z zatroskaniem po czym podskoczyło, zrobiło piruet i niczym świder wbiło się w ziemię i zniknęło szybko. Nie pozostawiło za sobą dziury.

Sanity:
Mai: 7


Masz bardzo złe przeczucia i przypomniałaś sobie o Spookim, może wciąż tam jest przy wejściu na plażę?
 
Anonim jest offline  
Stary 04-12-2012, 08:36   #146
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Luaka był niezwykle dumny z siebie, wiedział że jego thulhu było słabsze, ale no… Ryby nie biegają! Starrallo był szybszy i sprytniejszy. Nie miał jednak czasu na zachwyty nad swym zwycięstwem… te szalone śmierdziele zaatakowały Ulryka, teraz już jednorękiego Ulryka.
- Starrallo uwieź ich – krzyknął nie zważając na to, że jego thulhu może spowodować obłąkanie u innych… oni już byli obłąkani. - Urlyk nie patrzaj – krzyknął po chwili [/i]- Starrallo powstrzyma ich, a ty wzywaj Soramę![/i].

Sam Luaka podbiegł do Nataszy zaczynając ją potrząsać.
- Obudź się mała, obudź- krzyczał do nie, a gdyby krzyki nie pomagały zdzielił by ją leciutkim plaskaczem.

Luaka miał zamiar pomóc Urlykowi i Nataszy, nie byli jego wrogami, oj nie. Widząc, że śmierdziele nie przebierali w środkach, Luaka też nie będzie, będzie korzystał z mocy zwycięskiego Starrallo.
 
AJT jest offline  
Stary 04-12-2012, 15:55   #147
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
A jednak thulu nie wiedziało co ma w plecaku! Inaczej by sobie nie poszło, a przecież poszło. Dobrze że miała je z głowy i mogła iść dalej, może będzie miała na tyle szczęścia, że królicze thulu zaatakuje to które porwało Issandera i zrobią sobie nawzajem krzywdę.

Biedny Spooky został gdzieś daleko z Hansem i tamtym dziwnym myśliwym, ale jeśli jeszcze żyli to powinni dać sobie radę, przecież królicze thulu już im nie przeszkadzało, a Hans i myśliwy znali drogę, pewnie już dawno siedzą bezpiecznie w jaskini razem z Luaką i Jackiem i tylko ona się błąka. Tak, tak jest na pewno. "Proszę, proszę niech tak będzie."- błagała w myślach, źle się czuła na myśl że Spookiemu mogło się stać coś strasznego, przecież miała go pilnować, a tym czasem wpakowała go w kłopoty, to wszystko była jej wina, gdyby tylko nie namówiła Issa do ratowania Sikory to wszyscy byliby razem, nie widzieli by nawet złych drzew i piorun...

Pogrążona w poczuciu winy brnęła razem z Kinoppim dalej po wypełnionym wodą śladzie póki jeszcze całkiem nie zniknął, a jak zniknie to pójdzie w kierunku w którym prowadził.
 
Agape jest offline  
Stary 05-12-2012, 07:17   #148
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
- Chyba nie mam wyboru, co? Ale kim ty właściwie jesteś?
 
__________________
"My heart is neither black nor do I fear for my life. The fact remains that I do not wish him to forget me."
Issander jest offline  
Stary 05-12-2012, 17:18   #149
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Spooky zapatrzył się przez chwilę w miejsce, z którego zniknęła statua... Zniknoęcie było dziwne, a raczej dziwnie uspokajające. Nie było jej - nie bylo się czym martwić... Jakby zapadła się pod ziemię. Przystanął. Odetchnął. pomyślał - niestety. Zadziałała wyobraźnia - czarne macki wijące się pod ziemią, przebijające miękkie błoto, szukające... Ruszył szybkim krokiem, potem truchtem, byle dalej stąd. Do miasteczka.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 07-12-2012, 18:40   #150
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Spooky:
Po dość długim marszu, przemoknięty i dygocący z zimna dotarłeś do polanki, na której środku był stary betonowy bunkier. Już jesteś bardzo blisko Nienazwanej Przystani. Potknąłeś się...

Spooky Phys Ed: 1, 6, 9

... ale nie upadłeś. Poszedłeś dalej, choć musiałeś uważać gdzie stawiasz kroki. Polanka była stworzona sztucznie - wycięto po prostu kawałek lasu, żeby stworzyć punkt obronny przed... czymkolwiek co czaiło się w lesie. W końcu dotarłeś do linii zasieków niemal niewidocznych. W kilku miejscach były zniszczone przez żywioł, ale szansa na zaplątanie się była znaczna. Chcąc nie chcąc musiałeś iść w stronę bunkra - zresztą wcześniej właśnie tak weszliście do lasu. Bunkier sam w sobie nie był straszny, choć z aktualną pogodą i ciemnością z tym związaną napewno łatwo nie będzie.

Spooky Sanity: 3, 3

Nie było tak źle. Z pewnością żaden potwór nie kryje się w tamtej ciemności jakiego byś nie mógł spotkać w leśnej ciemności, a przecież nikogo po drodze nie spotkałeś.

Spooky Grade Level: 5, 10, 7

Dostałeś się do środka. Nie było to łatwo, ponieważ metalowe okute drzwi już dawno zostały wyrwane z zawiasów i zgniecione niczym puszka leżały w kącie głównej sali bunkra - tej, w której niegdyś były zamontowane ciężkie karabiny maszynowe wystające przez niewysokie, ale szerokie otwory. Woda co jakiś czas wlatywała do środka poprzez pęknięcia w betonie. Było tu ciemno, ale wiedziałeś, że wystarczy iść prosto. Wtem usłyszałeś głos:
- Co tu robisz w taką pogodę chłopcze? - głos należał do osoby w wieku około 30 lat. Po chwili odezwał się drugi, trochę piskliwy: - Polowałeś na thulhu? - który dobiegł z tego samego kierunku. Dostrzegłeś tam postać w masce gazowej. Zazwyczaj dorośli się tak ubierali, gdy wchodzili do lasu, więc przynajmniej tym różni się od myśliwego, którego wcześniej spotkałeś i pozostawiłeś przy wydmie. Widzisz tylko jego, ale jest tu sporo mrocznych zakamarków, w których może być kto inny... tego zobaczyłeś, gdy błyskawica uderzyła w drzewo na krańcu polany i światło wdarło się przez jedno z "okien strzelniczych".


Mai (i Issander):
Już bez większych problemów wkroczyłaś na teren plaży.


Zaczęło się powoli rozpogadzać, choć wciąż padał deszcz. Wichura ucichła. Szłaś po śladach na południe, aż dotarłaś do piramid zbudowanych z piasku. Niewielkich piramid - takich na 4 metry, ale jednak robiących wrażenie. Pomiędzy nimi leżał Issander. Nic już go nie targało. Podeszłaś do niego i sprawdziłaś czy żyje, ale był tak zimny, że aż cofnęłaś ręce. Czy on żyje? Po chwili otworzył oczy. Nic mu nie jest i wcale nie czuje chłodu, choć jego skóra jest tak okropnie zimna.

Mai Sanity: 9, 2
Mai Pokelore: 5, 9


Nie miałaś pojęcia co z nim nie tak, ale przynajmniej żył i wydawało się, że jest w porządku. Kwestia temperatury jego skóry jest drugoplanowa pod względem odpowiedzi na dwa pytania:
- Czemu w oddali na wodzie jest czerwone światło?
- Gdzie jest wejście do jaskiń skoro tu nawet nie widać żadnych skał?

Mai Grade Level: 12, 8, 6
Iss Grade Level: 9, 4, 6


Hmm... - pomyśleliście oboje. Co teraz robicie?

Issander:
Czujesz, że absolutnie nie powinieneś przywoływać Candlaya teraz.

Luaka:
Wszystko działo się bardzo szybko. Nie wszystko zostało przetrawione przez twój umysł z odpowiednią szybkością, więc mimo czynnego uczestnictwa paradoksalnie stałeś się biernym obserwatorem wydarzeń. Gdybyś wszystko tak natychmiast zaobserwował... gdybyś miał czas na reakcję... wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Czemu właściwie wybudzałeś Nataszę? Może gdyby Jacek nie pił i nie jadł z podejrzanej wody jaskiniowej to by cię ostrzegał, że jej sen miał związek z szaleństwem kultystów. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem. Ulryk w szoku próbował złapać swój dodekahedron, który upadł na podłogę razem z dłonią, którą mu wcześniej odcięto. Starraloo go osłaniał i tworzył pułapki... zabijające w wyjątkowo krwawy sposób kultystów. Dosłownie wybuchali przecinanie od wewnątrz i od zewnątrz. Widok ten odcisnął trwałe piętno na twym umyśle. Świadomie zająłeś się przebudzaniem Nataszy, gdy Jacek obserwował całą sytuację. Nie wydał rozkazu ataku Yuggogrimonowi, ponieważ wiedział jakie zło i jaka trwoga łączą się z mocą thulhu skierowaną przeciwko ludziom. Uderzyłeś lekko Nataszę, a ona ocknęła się. Rozwarła szeroko i nienaturalnie oczy i zerwała się na równe nogi z tak wielką szybkością, że aż upadłeś na twardą posadzkę. Natychmiast użyła swojego dodekahedronu, z którego pojawiła się Hydra.


Ciężko łapą stwór uderzył na oślep odrywając niemal połowę ciała Jacka Murakami. Jego głowa, ręce i górna część tułowia uderzyła z olbrzymią siłą o ścianę opryskując ciebie i Yuggogrimona krwią. Sadło Jacka rozlało się wokół jego nóg, które po chwili zgięły się w kolanach. Resztki ciała Jacka uklęły po czym jelita wypadły z niego na zimną posadzkę. Gadający thulhu Yuggogrimon być może pierwszy raz w czasie swojego istnienia odczuł grozę i krzyknął coś w obcym języku atakując Hydrę. Starli się jak równy z równym, gdy tym czasem zauważyłeś jak jeden z kultystów uderza kamieniem w głowę Ulryka. Chłopak zalał się krwą i padł na ziemię, choć być może jeszcze żył. Jego dodekahedron był raptem dziesięć centymetrów od jego wyciągniętej ręki. Upadając poczułeś, że masz coś w tylnej kieszeni. Odsuwając się od Nataszy w stronę Starraloo wymacałeś coś co może być Fishy Medalem. Czy pojawiło się tam dopiero po upadku Ulryka czy może wcześniej? Magia była prawdziwą fizyką tego świata, niezwykłą nauką, na którą jesteś po prostu za młody. Być może cała ludzkość jest. Wracając jednak do jaskini to w masakrowanym przez Starraloo tłumie był jeden mały chłopiec. Do tej pory znikał w tłumie większych kultystów, ale teraz widziałeś go wyraźnie. To Aidan.


- Ona nigdy nie śpi. - po czym dodał - Niepotrzebnie ją budziliście. - wyszeptał, a ogólny ryk sprawił, że jedynie w twojej wyobraźni pojawiły się te słowa. Tak ułożył usta... tak samo jak wcześniej. Aidan zerwał się do ucieczki w stronę drabiny i chyba ty też powinieneś razem ze Starraloo... Yuggogrimon poradzi sobie... chyba... a zresztą nigdy by cię nie słuchał. Tylko z Jackiem rozmawiał.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172