Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2012, 10:46   #40
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
-Przemawiam w naszym imieniu. Co ustalę z tobą baronie przekaże pozostałym.-dyskretnie pokazał patrząc baronowi w twarz ruchem gałek elfkę. Jakby sugerując, że cześć jego grupy to krasnoludy.-Lepiej byśmy między sobą ustalili, jak możemy pomóc. Twoją opowieść pani daje do myślenia. Z chęcią porozmawiam z tobą potem czy nie moglibyśmy jakoś pomóc.
Po czym zwrócił się do gospodarza. -Baronie myślę, że trzeba by nam rozejrzeć się po okolicy w pierwszej kolejności. Upewnić się, że Wiedźmiarz nie czai się w pobliżu. To zadanie nad wyraz niebezpieczne. Jednak myślę, że możemy spróbować. Spróbuje przekonać towarzyszy- a ty możesz mi w tym pomóc pozostało nie wypowiedziane.
- Wiedźmiarza szukają łowcy. Nie jestem jednak wojskowym typem, nie znam się na takich sprawach - przyznał otwarcie. - Mamy schować się za palisadą i czekać, aż się pojawi? Wystarczy, że poczekamy na Ojca Andersa, on wydawał się dokładnie wiedzieć, co należy zrobić. Chłopi potrzebują takiego lidera, jakim jest kapłan... Ale może bylibyście w stanie pomóc w polowaniu na wiedźmiarza?
-Łowcy będą tu nie wiadomo kiedy. Powinniśmy się rozejrzeć. Daj nam przewodnika, rano uczynilibyśmy lekki zwiad po okolicy. Sprawdzili czy Wiedźmiarz się gdzieś nie czai. Może sam widok uzbrojonych ludzi go przepłoszy. W wiosce nie ma na moje oko nic, co mogłoby go interesować. Nikogo też nie zabił, choć niewątpliwie mógł. W okolice sprowadza go przypadek albo czegoś szuka.
Eldred pokręcił głową.
- Nie mam przewodnika. Wszyscy łowcy są poza wioską, a nikt inny nie zna bagien tak dobrze. Możecie wziąć któregoś z rybaków, ich lodzie dobrze się poruszają po wodzie, ale oni znają rzekę, nie bagna. No i nie wszędzie tak dotrzecie oczywiście. Ale słyszałem, że Visser został ranny i jest we wsi, on może wam powiedzieć o jakiś potencjalnych kryjówkach w okolicy. Może niedługo wróci któryś z łowców, z jakimiś wskazówkami.
-Zbadamy sprawę. Będę informował pana na bieżąco. Dziękuje za gościnę i przepyszną kolację- po czym skłonił się i wyszedł.

Być może wiedźmiarz też szuka okrętu. Obecność takich osób w tak małej wiosce nie może być przypadkowa. Do tego skarb, jeśli Anders sprowadzi tu Sigmarytów obejdziemy się smakiem. Trzeba działać szybko-myśli Willarda wręcz galopowały. To była jego życiowa okazja! Na taką szansę czekał od trzech lat tułając się. W końcu bogowie go wysłuchali.

Gdy szedł w stronę karczmy naszła go też refleksja. Elfka może też kłamać, dziwnie podejrzanym wydawało mu się, że nawet pomniejszy ród by odzyskać drogocenny przedmiot wysyła jedną osobę. I jeszcze ten cholerny poborca. Gospodarz był dziwnie spokojny. A powinien srać ze strachu. Jego dziwactwa przysłoniły co nieco obraz niebezpieczeństwa. Jednak będzie trzeba mieć się na baczności.
 
Icarius jest offline