Joachim tym razem runął na kapitana z całym impetem, chcąc go trafić. Cios został dobrze wyprowadzony i miał trafić Rainharda, gdy ten zasłonił się kijem. Pałki stuknęły się w powietrzu z trzaskiem i rozdzieliły na moment. I to bardzo krótki, gdyż znów obaj walczący wymienili się ciosami, które jednak chybiały i tylko przecinały puste powietrze. Gdy po kolejnym nierozstrzygniętym starciu nikt nikogo nie trafił, kapitan krzyknął:
- Dość!
Oddychał miarowo. Kropelki potu pojawiły się na jego czole, ale w oczach widać było blask, który można dojrzeć w oczach każdego, kto w walce lubuje się dla niej samej, a nie dla zysków. Jeszcze trzymał pałkę wysoko, ale widać, że nie zamierza już walczyć.
- Wystarczy rekrucie. Teraz ty - wskazał na Bertholda.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |