Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2012, 08:11   #135
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Gelid miał plan przeczesać wioskę, jednak jak zwykle ostatnio musiał swój plan zmienić. Wszystko przez to, że Arabella wpadła w jakiś otwór. Białowłosy nie miał pojęcia, dlaczego, ale czuł, że powinien to sprawdzić. Gdy najemnik podszedł do otworu, usłyszał głos Arabelli mówiący, że nie jest tam sama.

-Szlag!- Zaklął białowłosy- Wyciągamy ją z stamtąd, to zbyt niebezpieczne by była tam sama.- Gelid nie potrafił powiedzieć czemu, ale czuł się nieco odpowiedzialny za Arabellę, najchętniej wskoczyłby do otworu za nią, nie wiedział jednak czy nie połamałby sobie nóg, lub nie zrobił czegoś podobnego, a taki na pewno by się Arabelli nie przydał.

Gelid i Gregorius stali nad dziurą. Nie zdążyli jednak niczego przedsięwziąć, gdyż po chwili kobieta odsunęła się, znikając im z oczu, a w dziurze mignął im atakujący wampir, choć akurat Gelid nie miał jeszcze przyjemności spotkania z tą istotą.

Tymczasem Gelid i Gregorius zamarli nad dziurą w ziemi.

- No co tak stoicie jak kołki? - krzyknął Nikt. - Zróbcie coś! Wasi towarzysze chyba zeszli do podziemi. Idę za nimi!

Gregorius spojrzał na Gelida przez sekundę, a następnie wzruszył ramionami i wskoczył w dziurę. Miał zamiar sprawdzić co się dzieje. A może i co nieco zamieszać we wszystkim.

Gelida nieco zdziwiło zachowanie, nowego w końcu towarzysza, uznał jednak, że skoro człowiek który jest z nimi dopiero chwilę, idzie ratować Arabellę, to on, Lodowy wąż, nie może być gorszy. Białowłosy wskoczył do dziury zaraz po Gregoriusie.
 
__________________
"My heart is neither black nor do I fear for my life. The fact remains that I do not wish him to forget me."
Issander jest offline