Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2012, 14:34   #37
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Bramę otwarto, a z płomieni i dymu wynurzyły się odrażające sylwetki. Zwierzoludzie rycząc i wyjąc, wymachując różnorakimi narzędziami mordu wdarli się do środka osady. Pomysł, by tak po prostu otworzyć im bramę nie wydawał się już dobry. Wręcz przeciwnie. Wyłamanie wrót było pewnie tylko kwestią czasu, jednak właśnie czasu im brakowało. Choćby na ucieczkę, na zorganizowanie lepszej obrony, na to, by pooddychać chwilę dłużej. De Ayolas rozpaczliwie chciał żyć.

Kiedy tylko dojrzał potężnego przywódcę mutantów wszystko dookoła zwolniło. Ujadanie zwierzoludzi przytłumione zostało miarowym dudnieniem pulsującej w żyłach krwi. Osłupiały wpatrywał się w żywą grozę, jaka pojawła się w rozwartej bramie. Czteroręki olbrzym wzbudzał niepokój, strach właściwie i zupełnie wytrącony z równowagi Estalijczyk nie mógł skupić się na celowaniu i odpaleniu muszkietu.
- Puta madre... - wymamrotał, trzęsącymi rękami próbując ponownie naciągnąć już odwiedziony kurek.
~Dlaczego ta cholerna broń nie strzela?~ zastanawiał się, próbując uspokoić roztrzęsiony umysł.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline