― Dajże spokój, Druzyliusie Faro ― odparł słabo Hallex. ― Filo wyraźnie stwierdził, że mamy odnaleźć konwój. Nie: mścić się. Powiemy mu, co się wydarzyło, on wyśle tutaj więcej ludzi, oni się tym zajmą.
Nie uśmiechało mu się także palić trupów, zwłaszcza w tak wilgotny dzień, gdy prawdopodobnie będą musieli spędzić całe godziny, żeby wykrzesać porządną iskrę, nie wspominając o tym, by najpierw znaleźć dostatecznie dużo drewna... Ale nie oponował, wszak prawo mówi wyraźnie, że każdy martwy musi zostać pochowany. Nie zamierzał ryzykować nieprzychylnego spojrzenia Trei. |