Moperiol dokładnie wiedział o czym dziewczyna mówi. Jednak jak i ona nie potrafił tego wytłumaczyć… brak zwierzyny, a jednak wciąż uczucie, że jest obserwowany. Jego oczy nie potrafiły niczego dostrzec… czy mu się wydawało? Pewnie nie, jeśli Róza też to czuła. Nawet z pewnością nie, zbyt długo to wrażenie trwało, ale nie wiedział co zrobić. Łączył ze sobą fakty, łączył rzeczy, które mu nie pasowały… dziwne strzały… skąd i one?...Ktoś ich ovserwuje… ale kto i na co czeka? Gdzie zwierzęta? Gdzie ścierwojady? Nic mu w głowie się nie układała. Jedynie czuł śmierć… czuł, że śmierć się zbliża… - Gdy wyruszymy pójdę pierwszy. Pójdę przed całą grupą – powiedział chłodno i spokojnie, a w jego głosie trudno było dostrzec jakiejś nadziei, optymizmu. Po tym krótki stwierdzeniu usiadł i wrócił do rozmyślań. Był zdecydowanie nieswój… inny niż zwykle… pełen pesymizmu. |