Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2012, 14:30   #46
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Gustav w przeciwieństwie do krasnoludzkich towarzyszy nie najlepiej widział w tych warunkach, dlatego pozwolił im prowadzić przez bagna, samemu trzymając się zaraz za ich plecami i stawiając kroki w ich wyraźne ślady. Mgła nadawała temu miejscu zdecydowanie ponury charakter, odpowiedni dla takiego rodzaju bagien. Z początku bród i wszechobecna wilgoć na bagnach Gustavowi przeszkadzała jednak po dłuższym brodzeniu w tych bagniskach mógł się do tego przyzwyczaić.
Gdy zobaczył w końcu rannego karczmarza nic nie mówił, czekał aż skończą mówić krasnoludy, a przy tym Gustav dziwił się, że jakikolwiek krasnolud zdolny jest do takiego potoku słów.
Rozejrzał się po okolicy. Nic nie widział, ciemność była wyraźną przeszkodą.
- To dobry pomysł - przytaknął gdy krasnoludy skończyły mówić - Ja ruszę z wami, Ketil, tylko nie wiem czy nie lepiej byłoby poczekać na Helvgrim'a. Nie wątpię w nasze siły, ale nie wiemy co tam znajdziemy. - powiedział rozglądając się po ciemnym i mrocznym bagnie.
Już mieli podejmować decyzję, gdy tu ni z stąd ni z zowąd dołączył do nich Willard z nowym pomysłem.
Gustav słyszał wiele różnych opowieści o krasnoludach i o ich legendarnych cechach, jednak nie dawał większości wiary, bo pewnie nie jedna z nich była zmyślona a jeszcze inna nie była kompletna, choć pewnie zdarzało mu się słyszeć te prawdziwe, jednak nie chciał aż tak polegać na krasnoludach, nawet jeżeli zajmowali się wojaczką dwa razy dłużej od niego. - Jeżeli zabierzemy karczmarza może nam się ciężko iść, a w razie walki nie możemy go tak po prostu rzucić na glebę. Może faktycznie go zanieść i poczekać na powrót towarzysza?
 
wysłannik jest offline