Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2012, 16:07   #87
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Hargreaves:

Już w windzie prostytutka dawała oznaki podniecenia. Być może były to nawyki wyuczone praktyką. Jej oddech był głębszy i głośniejszy, a język z delikatnie i zmysłowo oblizywał czarną jak noc wargę. Elewator zawiózł was prosto do jej pokoju pracy. Mogłaś obserwować jak przy wychodzeniu frywolnie kręciła pośladkami, a nawet niby przypadkowo upuszcza kartę magnetyczną i wypina się prosto pod twoim nosem, eksponując tym samym swoje napięte od lateksu atrybuty. Wnętrze pokoju emanowało ciepłem i elegancją. Nowoczesne, inteligentne oświetlenie podkreślało romantyczny nastrój, a motywy dynamiczne ścian ekranowych swoimi serpentynowymi i specyficznie układającymi się wzorami, budziły dosadne skojarzenia. Przekraczając próg windy, od razu załączała się klimatyczna muzyka. Nie brakowało tu miłosnych odniesień w postaci nagich, rubasznych figurek gipsowych, odważnych malowideł przedstawiających przeważnie nagość w różnej formie, czy mebli z fallicznymi elementami. Najbardziej charakterystycznym elementem wystroju było nowoczesne łoże dwuosobowe, oddzielone delikatną, przeźroczystą kotarą.


Choć przypominało stare, dobre łóżko małżeńskie, to jednak był to model nowoczesny, zaopatrzony również w aplikatory zmysłowych olejków i roztaczający zapachy intensyfikujące podniecenie. Poza tym w pokoju po lewej stronie od łoża, znajdowała się przestronna szafa z zaimplementowanym pulsującym neonem w kształcie serca.
Kobieta podeszła do ciebie bliżej i objęła cię w pasie.
- Chyba nie zamierzasz się kochać w tej skorupie, śliczna? - brunetka ściągnęła swoje okulary. Widziałaś teraz przymrużone oczy wypełnione do cna pożądaniem. Wiedziała jak podkręcić doznania. Jej lekko otwarte usta powoli zbliżały się ku twoim.

--- --- --- ---

Thompson:

Jack zrobił wyraźnie zaskoczoną minę, by zaraz zmienić jej wyraz na równie zmartwioną.
- Serio chcesz podwinąć ogon i uciec z tą marną sumką? Zrobiłeś główną robotę, a śmietankę ma spijać ktoś inny?
Wtem ktoś z tłumu zaczepił nagle rozmówcę:


Mężczyzna zaczepiający Jacka:

Hej Richmond! Znowu "to samo" co zwykle, stary wilku?

Jack odwrócił się na moment do nowego rozmówcy i odparł:
- O miło że jesteś. Bo ten gość właśnie nie chce wejść w wyższe stawki, mimo że dziś jest "ten" dzień.
- Serio? To może ja bym go... wyręczył?
Rozmówca spojrzał na ciebie wzrokiem jak gdyby patrzył na jakiegoś zatroskanego frajera.
- Jeśli mój gość, który właśnie odwalił najtrudniejszą robotę faktycznie woli wyjść z tą marną kasą, to jasne. Możesz go zastąpić.
Obaj spojrzeli na ciebie ponownie, Jack zaciągając się ostentacyjnie cygarem, a jego towarzysz szczerząc wystający zgryz. Obaj oczekiwali twojej decyzji.
Jeśli zdecydujesz się spieniężyć wygraną, otrzymasz 1000 UNK i będziesz musiał zdecydować co robisz dalej, i gdzie się udajesz. Mogłeś jednak zaryzykować i zaufać Jackowi Richmondowi, po czym wejść w wyższe stawki.

--- --- --- ---

Sanchez:

Dyrektor zrobił zniesmaczoną minę. Pokiwał tylko głową i z nadzwyczajnym spokojem odparł:
- Myślałem, że wysłali kompetentną osobę, a woleli zmarnować kasę na zwykłego posłańca - po tych słowach sięgnął po swój persocom i wstukał coś na holoklawiaturze - Proszę przekazać rozmowę na mój Persocom, numer lokalizacyjny 2421.

--- --- --- ---

Nakamura:

Sekretarka wyrwana z zajęć, nie do końca zrozumiała o co ci chodzi w pierwszej kolejności. Dopiero po chwili nieco zdziwionym głosem odparła:


Sekretarka Di Giaccono:

Oszust i złodziejaszek.

Gdy dojrzała z trudem to co wskazywałeś palcem, zrobiła niewyraźną minę. Ochroniarze spojrzeli na siebie, też zdając sobie sprawę z niewygodnej sytuacji. Jeden z nich kiwnął głową porozumiewawczo i wyszedł na zewnątrz rozgonić towarzystwo. Mężczyźni jeszcze coś poprzeklinali pod nosem, ale zostawili w końcu bitego. Ochroniarz pomógł mu wstać, ale poza tym zostawił go samemu sobie. Azjata usiadł na ziemi i włożył głowę między kolana. Z tyłu głowy sączyła się krew, która teraz skapywała w gorący piasek. Niedługo ochroniarz wrócił do niego i nakazał mu coś. Mężczyzna nie reagował. Ochroniarz nagle uderzył go kolbą karabinu w głowę i dopiero wtedy Azjata trzymając się za nią, wstał i ruszył w stronę stojącego nieopodal dźwigu.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 06-12-2012 o 16:23.
Rebirth jest offline