Nizioł zadumał się na chwilę. Chociaż, może zadumą nazwanie szybkiej myśli, która przeszyła jego umysł było może zbyt daleko idącym stwierdzeniem. Dość, że zrozumiał, że atakujący ich konni nie byli królikami. Za całym tym krótkim stwierdzeniem stała dość daleko posunięta analiza; kamień trafia królika w głowę - królik pada, kamień uderza w głowę koczownika - ten pędzi dalej; która dokonała się w ułamku sekundy.
Belmo zaklął pod nosem na swoją głupotę. W ferworze walki, w stresie, popełnia się rozmaite głupoty. Zatknął procę za pas. Ściągnął kuszę z pleców i kręcąc kołowrotkiem naciągnął cięciwę. Założył bełt. Koczownik z prawej zbliżał się szybko. Mały podniósł broń. Celował w pierś przeciwnika. Tak łatwiej trafić.
Gdyby coś poszło nie tak zamierzał skorzystać z mikstury dymnej, która choć smrodliwa była, mogła dać im czas...
------------
19 i 16
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |