Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2012, 21:17   #60
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość

- Aaaaaaaaa!!! - Ink walnął o glebę wystraszony intensywnością kolorów, zapachów od tej cholernej ziemskiej przyrody. Co to za szajs?! To tego nie był przyzwyczajony. Ani w Australii, a tym bardziej w Nowym Jorku. Nie wspominając już o swojej rodzimej planecie! Jak oni mogli żyć w otoczeniu czegoś takiego? Nie licząc tego, że żyją dzięki temu i tlenowi przez to wytwarzanemu. Nie dość, że brzydkie, to jeszcze zawadza. Okropieństwo. Nienawidził tego. Nienawidził tego kto to wywołał. To już nienawidził tego czegoś co rzuciło w niego odłamkami, tego czegoś co przywołało na niego rośliny i całej ziemskiej roślinności. Wszystkim im się dostanie.

Ciekawe kim były te dwie blond rzeczy, które cudem uniknęły jednego z odłamków stworzonych przez Inka. To pewnie te cudaczki tak próbowały go urządzić. Przeklęte, głupie, chamskie, niewychowane, durne i nieudolne ziemskie śmieciowe rzeczy. Szkoda, że nie znał przekleństw w angielskim języku, sargański jakoś tu nie pasował.

Westchnął ciężko. Trzeba się uspokoić.

Słońce prześwitywało przez luki pomiędzy gałęziami. Ziemskie, organiczne formy życia uznawał to za ładne. On za ohydne. A ohydę trzeba palić! Tępić!
Emisja promieniowania widzialnego i rozniecamy ogień za pomocą nagrzania powietrza, które wprawia w ruch rozbłyski świetlne. Palić! Spalić wszystkich!

No oprócz Kyr'Weina. No i tego Jack'a.

Ink miał szczerą nadzieję, że teraz to ktoś inny się wkurzy.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline