Przez całą drogę, kompani zobaczyli, że Narib nic tylko czytał swój modlitewnik, a na wszelkie pytania odpowiadał półsłówkiem, a czasami cytatami z dziwnie poprzeinaczaną gramatyką. Z olbrzymią podejżliwością łypał na Thoerów, a gdy któryś podchodził za blisko, przykładał rękę do rękojeści szabli.
***
Gwałtownie obrócił się do Halleksa.
- I powiedział Prorok : Życie ludzkie świętym jest, choćby i kto konał, odratować go wedle wszystkich sił trzeba.A jeśli martwy, pomścić go. Tako rzeczą Mądrości Al-Sabry, bladoskóry knypie. Już podwijasz ogon ? Tak jak wasi przodkowie pod górą Hadżirą, zaobaczyli trupy i krew, i od razu spinali konie do ucieczki. Tchórzy takich jak ty nam nie trzeba. - warknął
Zszedł z konia i zmówił krótką modlitwę do Jedynego, by wpuścił dusze do swego królestwa. Załadował łuk, by odgonić wilki i poszedł miedzy trupy. Dokładnie i skrupulatnie oglądał ofiary, pod kątem ile tu leżą, jaką bronią ich zabito, czy jeszcze ktoś dogorywa, co stało się z wozami, jakiego typu uszkodzenia *
Potem, postarał pomóc przy polowym pochówku lub ciałopaleniu, przystając na decyzje reszty.
---------------
*mogę test Int + bystry wzrok ? |