Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2012, 21:33   #5
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać.

Dorośli od małego wmawiają dzieciom, że jeśli czegoś chcą i ciężko na to pracują, mogą osiągnąć wszystko. Anzelm udowodnił to, że rzeczywiście gdy los Ci sprzyja a gwiazdy spoglądają na Ciebie serdecznie to ciężka praca może dać Ci wszystko. Jemu dała tytuł szlachecki, nowe imię oraz herb, który musiał obrać. Wiedział, że czas w Saalkaten, dobiega końca toteż ostatnie dni ciągle biegał i biegał. A to biżuteria, którą powinien mieć, a to strój szlachecki w którym powinien „paradować” ulicami miasta. Wszystko to pochłonęło wielkie fundusze, które Wujaszek tak misternie zbierał i gromadził. W końcu udało mu się jedynie herb i nowe imię przysparzały mu trudności.. Siedział z różnymi krawcami, heraldykami nad tym zawiłym jak dla niego problemem i dumał. W końcu imię samo się wymyśliło Anzelm von Müll. Oczywiście przyjaciele mogli mówić do niego Wujciu albo Anzelmie. Oficjalnego tytułu używać zamierzał tylko w towarzystwie, choć i tak ciężko było mu się przestawić na to.
Pozostał herb. Chciał by był on oryginalny i jednocześnie pasował do niego. Do jego osobowości, charakteru i tego kim był. Lecz i rozwiązanie tego problemu okazało się dość banalne.





Na reszcie mógł poświęcić czas Filipkowi i swoim przyjaciołom. Wiedząc, że wyruszają w drogę, postanowił załatwić im wóz wraz z koniem, bowiem kto chciałby ciągle podróżować o własnych nogach. Oczywiście liczył że przyjaciele zrzucą się wspólnie na tą przyjemność a Wujaszek będzie miał miejsce na swój wózek pełen cudów.
Wujaszek, jako szlachcic i arystokrata przyszły, podróżował na własnym wałachu, którego nazwał Brutus. Filipek, którego szyję obwiązał, znalezioną kiedyś na jakimś trupie, apaszką z wyhaftowanym misiem powędrował do worka. Wór ów przywiązał do siodła, tak by smok był zawsze pod ręką do nękania wrogów Wujcia.





Wujaszek więc był praktycznie gotów do wyruszenia. Prawie, gdyż jak się okazało Wujaszek musiał kupić sobie szpadę i lewak, tak by na prawdziwego szlachcica mógł pozować. Nikt nie widział, że ten sprzęt był bardziej pokazowy niż bojowy albowiem Wujaszek za cholerę nie potrafił walczyć szpadą. Od tego miał swój stary, wyszczerbiony ale jakże zasłużony miecz i sztylet, który zawsze trzymał za pasem. Walka nie była domeną Wujaszka, dlatego nie zwracał on uwagi na takie pierdoły. Od tego był Aliquam, którego pięści potrafiły przekonać najbardziej topornego jegomościa do zmiany stanowiska.

Radosny i uśmiechnięty Wujaszek czekał na wyruszenie ku nowej przygodzie. Ku nowym Zlatym Francom, które miały spaść im z nieba. A przynajmniej nasz optymista miał taką nadzieję.

A... i znalezienie żony!! To też było ważne dla niego, lecz na razie jego serce dopiero co zagoiło się po stracie Markizy i używając znanej metafory Wujaszek mógł jedynie rzec "Moje serce jest zamknięte"
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline