Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2012, 13:56   #91
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Hargreaves:

Kolejne dwie godziny spędziłaś na poszukiwaniu nieco innej litery alfabetu niż "Q", ale trzeba było przyznać, były to bardzo odprężające i edukujące godziny. Jeśli praktyka czyni mistrza, to wolałaś nawet nie domyślać się ścieżki tej kobiety. Co jak co, ale po tak ciężkiej batalii z armią i obcymi, oraz całej tej dosyć przykrej sytuacji w której się znaleźliście, dwie godziny seksu z doświadczoną prostytutką były niczym panaceum. Przez parę minut leżałyście obok siebie, zaspokojone i zrelaksowane, a łoże wciąż nie przestawało wtłaczać w wasze spocone ciała przyjemnych aromatów. W końcu kobieta wstała i zapalając papierosa, sięgnęła dyskretnie po swój persocom. Z racji wykonywanego zawodu przesłała ci rachunek na 60 UNK. Cena wysoka, nawet jak na zniżkę, ale też i taki standard. Zrobiła to szybko i sprawnie, by nie psuć jakoś specjalnie nastroju. Przy spojrzeniu na swój Persecom, zauważyłaś że Jamie próbował się z tobą kontaktować jakieś półtorej godziny temu...
- Widzę, że się podobało, śliczna - odezwała się, wypuszczając sporą ilość dymu z ust - Będę tęsknić, ale wiem że w końcu wrócisz, prawda?

--- --- --- ---

Thompson:

Jack tylko rozłożył bezradnie ręce. Razem z drugim towarzyszem, oglądali już twoje plecy. Twoje konto wzbogaciło się o 1000 UNK, a przy wyjściu oddano ci skonfiskowany ekwipunek. Nieopodal było drugie kasyno - Horseshoe. Podkowa mimo dosyć nieskomplikowanej nazwy, sprawiała wrażenie luksusowej i nietaniej. Wnętrze jednak nie epatowało przepychem, choć przy zachowaniu nowoczesności. Powodem takiego, a nie innego wystroju była różnorodność technologiczna.


Obok tradycyjnych maszyn losujących i stołów z ruletką, czy kartami, były tu także stoiska z "virtual reality hazard", gdzie podłączony do wirtualnej rzeczywistości klient mógł toczyć batalie z innymi, nawet oddalonymi o setki kilometrów. Nieczęsto ten tryb zabawy, choć mniej konwencjonalny i zaufany, to jednak połączony był z różnymi innymi atrakcjami i przyjemnościami związanymi ze światem cyber wojaży. Przed wejściem do kas, była bramka która nakazywała oddanie wszelkich niedozwolonych przedmiotów (takich jak broń wszelkiej maści, emitery EMP, bomby, ect. ). Przed kasami była też wielka tablica wyświetlająca regulamin, który również był bardzo obszerny. Spory rozdział był tu poświęcony m.in. możliwością uzyskania bonusowej waluty hazardowej (tj. takiej której nie można było od razu spieniężyć) - gdzie najmniejszą stawkę otrzymywało się za oddanie krwi i materiału genetycznego, a największe m. in. za zrobienie sobie tatuażu z reklamą kasyna, lub nawet wymianę stopy lub dłoni na nowoczesną protezę z logiem "Horseshoe" (na koszt kasyna pod pewnymi warunkami specjalnymi, o które należało zapytać w informacji). Istotną też sprawą było to, że by wejść na strefę hazardową należało wcześniej wpłacić 400 UNK zaliczki, którą oddawano przy wyjściu (należało jednak w kasynie spędzić co najmniej pół godziny), a przy okazji otrzymywało się za to także 80 żetonów za darmo. Być może przez to nie było tu tak tłoczno, i trudno było tu o jakiegoś "szaraka" który chciał sobie wygrać drobną sumkę na automatach.
Przy okazji gdy spróbowałeś skontaktować się z Jo-Ann, jej Persocom co prawda odpowiadał (czyli nie był wyłączony), ale nikt nie odbierał rozmowy.

--- --- --- ---

Malachius:

Uuu, stary dałeś czadu...

Kovalsky chciał coś chyba jeszcze powiedzieć, ale skoro rozmowę przerwał nagły sygnał komunikatora, wstrzymał się od komentarza. Ty natomiast patrząc na szyfr identyfikacyjny, mogłeś spodziewać się rozmowy w sprawie ukrycia statku, bynajmniej nie towarzyskiej. O dziwo zamiast Sancheza, na linii był ktoś inny. Na hud-zie komunikacyjnym "Bumeranga" pod identyfikatorem "Vin.Di.Giaccono_L#2421" ukazała się twarz podstarzałego łysola, o ciemnej karnacji, który w dodatku odezwał się z nieznanym ci akcentem:


Vin.Di.Giaccono_L#2421:

Vincenzo Di Giaccono po tej stronie. Przybył do mnie wasz człowiek i nakazał rozmowę z wami. Potrzebuję wydostać się z orbity Vegi do jutra. Jaką ładownością dysponujecie i jaką metodą chcecie ominąć blokadę? No i jeśli macie jakieś stałe stawki, to proszę bez owijania w bawełnę.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline