Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-12-2012, 13:56   #91
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Hargreaves:

Kolejne dwie godziny spędziłaś na poszukiwaniu nieco innej litery alfabetu niż "Q", ale trzeba było przyznać, były to bardzo odprężające i edukujące godziny. Jeśli praktyka czyni mistrza, to wolałaś nawet nie domyślać się ścieżki tej kobiety. Co jak co, ale po tak ciężkiej batalii z armią i obcymi, oraz całej tej dosyć przykrej sytuacji w której się znaleźliście, dwie godziny seksu z doświadczoną prostytutką były niczym panaceum. Przez parę minut leżałyście obok siebie, zaspokojone i zrelaksowane, a łoże wciąż nie przestawało wtłaczać w wasze spocone ciała przyjemnych aromatów. W końcu kobieta wstała i zapalając papierosa, sięgnęła dyskretnie po swój persocom. Z racji wykonywanego zawodu przesłała ci rachunek na 60 UNK. Cena wysoka, nawet jak na zniżkę, ale też i taki standard. Zrobiła to szybko i sprawnie, by nie psuć jakoś specjalnie nastroju. Przy spojrzeniu na swój Persecom, zauważyłaś że Jamie próbował się z tobą kontaktować jakieś półtorej godziny temu...
- Widzę, że się podobało, śliczna - odezwała się, wypuszczając sporą ilość dymu z ust - Będę tęsknić, ale wiem że w końcu wrócisz, prawda?

--- --- --- ---

Thompson:

Jack tylko rozłożył bezradnie ręce. Razem z drugim towarzyszem, oglądali już twoje plecy. Twoje konto wzbogaciło się o 1000 UNK, a przy wyjściu oddano ci skonfiskowany ekwipunek. Nieopodal było drugie kasyno - Horseshoe. Podkowa mimo dosyć nieskomplikowanej nazwy, sprawiała wrażenie luksusowej i nietaniej. Wnętrze jednak nie epatowało przepychem, choć przy zachowaniu nowoczesności. Powodem takiego, a nie innego wystroju była różnorodność technologiczna.


Obok tradycyjnych maszyn losujących i stołów z ruletką, czy kartami, były tu także stoiska z "virtual reality hazard", gdzie podłączony do wirtualnej rzeczywistości klient mógł toczyć batalie z innymi, nawet oddalonymi o setki kilometrów. Nieczęsto ten tryb zabawy, choć mniej konwencjonalny i zaufany, to jednak połączony był z różnymi innymi atrakcjami i przyjemnościami związanymi ze światem cyber wojaży. Przed wejściem do kas, była bramka która nakazywała oddanie wszelkich niedozwolonych przedmiotów (takich jak broń wszelkiej maści, emitery EMP, bomby, ect. ). Przed kasami była też wielka tablica wyświetlająca regulamin, który również był bardzo obszerny. Spory rozdział był tu poświęcony m.in. możliwością uzyskania bonusowej waluty hazardowej (tj. takiej której nie można było od razu spieniężyć) - gdzie najmniejszą stawkę otrzymywało się za oddanie krwi i materiału genetycznego, a największe m. in. za zrobienie sobie tatuażu z reklamą kasyna, lub nawet wymianę stopy lub dłoni na nowoczesną protezę z logiem "Horseshoe" (na koszt kasyna pod pewnymi warunkami specjalnymi, o które należało zapytać w informacji). Istotną też sprawą było to, że by wejść na strefę hazardową należało wcześniej wpłacić 400 UNK zaliczki, którą oddawano przy wyjściu (należało jednak w kasynie spędzić co najmniej pół godziny), a przy okazji otrzymywało się za to także 80 żetonów za darmo. Być może przez to nie było tu tak tłoczno, i trudno było tu o jakiegoś "szaraka" który chciał sobie wygrać drobną sumkę na automatach.
Przy okazji gdy spróbowałeś skontaktować się z Jo-Ann, jej Persocom co prawda odpowiadał (czyli nie był wyłączony), ale nikt nie odbierał rozmowy.

--- --- --- ---

Malachius:

Uuu, stary dałeś czadu...

Kovalsky chciał coś chyba jeszcze powiedzieć, ale skoro rozmowę przerwał nagły sygnał komunikatora, wstrzymał się od komentarza. Ty natomiast patrząc na szyfr identyfikacyjny, mogłeś spodziewać się rozmowy w sprawie ukrycia statku, bynajmniej nie towarzyskiej. O dziwo zamiast Sancheza, na linii był ktoś inny. Na hud-zie komunikacyjnym "Bumeranga" pod identyfikatorem "Vin.Di.Giaccono_L#2421" ukazała się twarz podstarzałego łysola, o ciemnej karnacji, który w dodatku odezwał się z nieznanym ci akcentem:


Vin.Di.Giaccono_L#2421:

Vincenzo Di Giaccono po tej stronie. Przybył do mnie wasz człowiek i nakazał rozmowę z wami. Potrzebuję wydostać się z orbity Vegi do jutra. Jaką ładownością dysponujecie i jaką metodą chcecie ominąć blokadę? No i jeśli macie jakieś stałe stawki, to proszę bez owijania w bawełnę.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 07-12-2012, 17:05   #92
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Jo-Ann nigdy jeszcze nie robiła tego z tak doświadczoną osobą. Prostytutka potrafiła znaleść i rozpalić odpowiednie miejsca. Rachunek był dość wysoki co lekko ją zirytowało , ale nie okłamywała się , że było warto doświadczyć takie ekstazy. Spojrzała na persocom. Minęły dwie godziny a mniej więcej półtorej temu Jamie próbował się z nią skontaktować. Może znalazł Quincy`ego? No właśnie...

-Słuchaj kotku, było cudownie, jeśli odwiedzę Capitol City na pewno dam znać- puściła jej oko- , ale jak mówiłam jeszcze na ulicy, potrzebuje informacji. Powiedz, znasz może gościa... Quincy Falck. Coś ci to mówi? Rasa czarna, raczej średni wiek.

W między czasie wzięła papierosa od dziewczyny i głęboko się zaciągnęła. Dym podrażnił jej płuca.
 
Pinn jest offline  
Stary 07-12-2012, 21:31   #93
 
Boreiro's Avatar
 
Reputacja: 1 Boreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodze
Uff, jak dobrze, że najpierw odwiedziłem 4Diamonds i trochę zarobiłem” – pomyślał Jamie, widząc informację o wpłacie 400 UNK. Tym razem był już nieco bardziej pewny siebie i wiedział gdzie szukać . Podszedł do kasy, aby opłacić wstęp.

Spośród wszystkich gier interesowały go szczególnie gry w przy stołach z krupierami i większą ilością graczy. Na pewno nie miał zamiaru zagrać samemu ani spróbować nowatorskich rozwiązań z wirtualną rzeczywistością. Gracze będący daleko stąd pewnie mają znikome znajomości wśród lokalnych bywalców. Jednak przed dołączeniem do gry planował zrobić dwie rzeczy. Podpytać o Falka ludzi, którzy w tej chwili nie uczestniczyli w żadnej z rozgrywek. Średnio mu się to podobało, bo zaczepienie obcych w poważnym kasynie było trochę nie na miejscu, a także mogło przykuć niepotrzebną uwagę. Dlatego też postanowił spytać maksymalnie 3-4 ludzi, w tym kogoś z obsługi. I druga sprawa. Wymienić, choć z wielką niechęcią, 400 UNK na żetony, aby potencjalni informatorzy nie mieli go za biedaka. Thompson nie miał żadnego doświadczenia w kwestii rozpoznawania umiejętności i majętności ludzi, bazując wyłącznie na wyglądzie. Dlatego zarówno niezajętych hazardzistów jak i stół zamierzał wybrać opierając się o dziecięcą wyliczankę.
 
Boreiro jest offline  
Stary 07-12-2012, 21:49   #94
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Malachius nie był w stanie ukryć zaskoczenia, nie widział zresztą powodu by się specjalnie starać. W co właściwie Sanchez pogrywał? Miał zadanie, z którego się nie wywiązał i do tego narobił więcej kłopotu niż był wart. Malachius nie miał czasu ani ochoty angażować się w kolejną podejrzaną imprezę tak szybko po ostatnich wydarzeniach. Chciał się przyczaić, chciał się zająć naprawami i chciał się zemścić. Mięśnie szczęki zagrały mu pod skórą.
Sanchez za to zapłaci. Na razie jednak, kapitan musiał wybadać grunt. Trzeba się było dowiedzieć z kim ma do czynienia i jak delikatnie musi teraz stąpać.
- Powiem szczerze - uśmiechnął się rozbrajająco - Nie planowałem opuszczać planety ... ale mogę zmienić zdanie. Co właściwie chce pan załadować na mój statek?
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 10-12-2012, 14:45   #95
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Hargreaves:

Kobieta wzięła swojego papierosa spomiędzy twoich palców i zaciągnęła się.

- Wiesz, rzadko mi się tu ktoś przedstawia, śliczna. Nawet twojego imienia nie znam, ale rozumiem - spauzowała na kolejnego bucha - Sama nie kojarzę nikogo takiego, ale poczekaj - prostytutka sięgnęła po swojego persocoma i po minucie miała odpowiedź - Jest ktoś, kto prawdopodobnie wie gdzie przebywa Quincy Falk, ale nie odbiera komunikatów. W zasadzie nikt obcy do niej nie dotrze, ale powiedz że wysyła cię Czarna Puma. Tą osobą jest Ciotka Teresa, nasza tutejsza wyrocznia. Znajdziesz ją na zapleczu klubu Megusta, wysyłam ci mapkę z namiarem na otwartej linii, ściągnij sobie - na pożegnanie dała ci jeszcze namiętnego całusa - Będę czekać... - dodała gdy wychodziłaś.

--- --- --- ---

Malachius:

Nie planowaliście? Nie rozumiem, to po co posłaliście tych gości tutaj?! - Vincenzo na chwile odwrócił uwagę i spojrzał dosyć nieufnie na kogoś kto chyba siedział z nim w gabinecie - Dobra, nieważne! Mamy tu do załadunku sprzęt górniczy, kilka ton surowca, oraz bardzo istotne zapasy pierwszej potrzeby. Jaką macie ładowność? Bo nie wiem czy opłaca mi się w was inwestować.

--- --- --- ---

Thompson:

Siłą rzeczy musiałeś usiąść przy paru stołach. Żetony rozeszły się na pniu. Straciłeś wszystko co na żetony zamieniłeś, bo nikt ci już nie podpowiadał, a kasyno było typowo dla wyjadaczy. Szybko odkryli że mają do czynienia z jakimś naiwniakiem, który poczuł się chyba zbyt pewnie. Wykorzystali to maksymalnie. Mimo porażki. odniosłeś też pewne zwycięstwo. Dowiedziałeś się kilku ciekawych rzeczy, m. in. że Quincy Falk był tu dwa dni temu, i że przegrał sporą sumę pieniędzy. Ostatnio zwolniono go ponoć z Raifona, ogromnego warsztatu naprawczego dla NeoLux. Poza tym rozmówcy sprawiali wrażenie, jakby jeszcze o czymś wiedzieli, ale nie chcieli się tym dzielić. Ktoś nawet wypalił, że Quincy'ego nie ma już w Capitolu, bo szuka nowej pracy. Ktoś inny z kolei polecił sprawdzenie kasyn La Fortuna i Liars Alley. Ostatnia osoba z którą udało ci się porozmawiać na temat technika, przesłała ci na persocom jego profil galaktyczny na Facebook-Galaxy, ale ten od trzech miesięcy nie był uaktualniany. Ostatni post opiewał w holograficzną animację spuszczania wody w klozecie, skomentowanej jako: "Moje fundusze. Znowu to samo. Byłem w Gibonie i znowu mnie oszukali."
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 10-12-2012, 20:19   #96
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Czarnoskóry Falck pokonywał na raz po kilka stopni schodów prowadzących do gabinetu Di Giaccono. Lekka nadwaga, której chciał się pozbyć wymagała wysiłku, a tego żadna winda nie mogła mu dać. Syntetyczna skórzana czarna kurtka, ciemne okulary nie wskazywały bynajmniej na technika czy inżyniera.

- Plan był prosty, Q, ale wyszło jak zwykle, co? - mruczał do siebie Quincy wyciągając cygaro zakupione jeszcze w czasie hossy w Horseshoe.

- Masz złote dłonie i analityczny umysł, więc odkujesz się w kasynie. To nie. Długi masz za to jak stąd do... Inkaski Bóg jeden to wie, bo tych umownych odsetek nie zliczy żadne cyfrowe liczydło.

Wszedł na kolejne piętro.

- Dalej... Kumpel załatwił Ci prostą robótkę w Raifonie. Bajka, nie fucha. To, kurwa, nie. Udzielny książę musiał swemu bezpośredniemu przełożonemu wyrazić swe kąśliwie zdanie o archaicznym warsztacie naprawczym dla stacji naziemnej NeoLux. Powaliło Cię doszczętnie, Q?


Falck dojrzał wreszcie wejście do sekretariatu Di Giacono.

- W końcu trafiłeś do tego małego gangsterskiego piekła na ziemi. Spółka górnicza Di Giaccono, dobre sobie. Haracze, wymuszenia, młode kosmiczne wilki. I co ja tu robię? Pracę koncepcyjną pytam się wykonuję? O, nie. Moja branża to: "DSijKpT". Co to kurwa jest ten skrót ja się pytam? "Demontaż sprzętu i jego konserwacja przed transportem". Kto te nazwy wymyśla, pytam się? Oszołom jakiś, pustynny nomad?

Wszedł do sekretariatu i posłał uwodzicielski uśmiech w kierunku skośnookiej asystentki.

- Chciałem zamówić chińszczyznę na wynos, maleńka, ale najpierw muszę omówić parę spraw z Twoim dyrektorem, złotko.

Skierował swe kroki wprost do gabinetu Di Giaccono. Dojrzał młodego Azjatę, który oczekiwał widać na posłuchanie.

- Wybaczy, Pan - Falck zwrócił się bezpośrednio do faceta. - Szef mnie oczekuje. W trybie pilnym. Muszę umowę z nim w końcu podpisać.

I zanim ktokolwiek zdążył zareagować Quincy był już w środku. Z gabinetu dobiegł jego baryton.

- Ja w sprawie umowy, Panie Di Giaccono. Quincy Falck nie jest czarnuchem. Nie pracuje na czarno! Widział Pan mój skrót życiorysu?
 
kymil jest offline  
Stary 10-12-2012, 22:36   #97
 
Dranheim's Avatar
 
Reputacja: 1 Dranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znanyDranheim nie jest za bardzo znany
Nakamurze pozostało tylko stać spokojnie na korytarzu. W głowie dalej miał widok tamtego Azjaty z zewnątrz, jednak nawet gdyby chciał, nie miał jak mu pomóc. Sanchez wciąż przebywał wewnątrz gabinetu i bóg jeden wiedział, co dzieje się w środku. Chyba go nie zabili? - podobne myśli sporadycznie pojawiały się w głowie Shina, jednak nie przejmował się nimi za nadto.
Uwagę młodego Azjaty przyciągnął dopiero czarnoskóry facet, który pojawił się w pomieszczeniu.
- Pomyliłeś mnie z kimś. - Shin był nieco zaskoczony tym, że tamten się do niego odezwał, jednak odsunął się z drogi. Nie chciał sprawiać kłopotów. Dalej jednak stał blisko drzwi, czekając w gotowości.
 
Dranheim jest offline  
Stary 11-12-2012, 07:42   #98
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Spokojnie - Malachius wciąż się uśmiechał, ale w głowie miał tylko jedną myśl. Ukarać Sancheza za niesuboordynację - To normalne w naszym biznesie. Moi ludzie bywają niestety strasznymi ... indywidualistami - chciał rozbroić nieco sytuację. Przekazał mężczyźnie informację na temat dopuszczalnej ładowności statku, zaniżając ją o pięć ton - Niestety, moja dziewczynka ostatnio się trochę poobdrapywała, jeżeli miałbym coś dla pana transportować, to tylko za dodatkową opłatą. Rozumie pan, odwlókłbym dla pana naprawy.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 11-12-2012, 11:26   #99
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Malachius:

Dannazione! - oburzył się szef - Przychodzicie do spółki górniczej z takim liliputem? Przecież to nawet nie starczy na porządną wieżę wyciągową! - Vincenzo był dosyć wściekły, na dodatek ktoś chyba wszedł niespodziewanie do jego gabinetu, co dodatkowo wyprowadziło go z równowagi. Na szczęście za minutę znowu pojawił się przed kamerą komunikatora i był znowu opanowany - Dobra, przetransportujecie najważniejsze zapasy dla personelu. To jest najważniejsze. Chcemy by dotarło to na Vegę VIII, w rejon pustyni Koro. Podajcie stawkę. I sposób na to jak omijacie blokadę orbitalną, o ile to nie tajemnica.

--- --- --- ---

Falck:

Wszyscy byli zaskoczeni takim nagłym wejściem smoka. Ba, nawet udało ci się wejść przez pierwsze drzwi i nawet otworzyć drzwi gabinetu Vincenzo di Giaccono, który właśnie miał gościa, a także rozmawiał z kimś przez wideokonferencję. Niestety, to było wszystko nim masywne i silne dłonie pociągnęły cię za bark i powaliły na miękką wykładzinę z chłonnego syntetyku. Następnie założył ci zapaśniczy "krawat" z tyłu i zaczął ciągnąć po ziemi w tył. Był bardzo silny, toteż nawet nie opłacało się próbować. W pogotowiu zresztą czekał już drugi ochroniarz, który przyglądał się uważnie całej akcji. Korporacyjny goryl wytarł tobą podłogę aż do pokoju przyjęć, w którym wciąż znajdowali się Azjata oraz sekretarka, która zresztą nawet wstała i chwyciła się za głowę widząc co się wyprawia.


Sekretarka:

Proszę go puścić! - ochroniarz wahał się, ale w końcu ustąpił - Panie Quincy Falck, co pan sobie wyobraża?! Nie można tak wchodzić do gabinetu dyrektora bez pytania! Dyrektor ma teraz ważnego gościa, musi pan poczekać na swoją kolej! Proszę usiąść i czekać aż pana przyjmie!

Ubrana w pełny pancerz sylwetka wciąż górowała nad tobą i dałbyś przysiądź że pod goglami kryją się oczy bestii. Jeden niepewny twój ruch, a skończyłbyś z połamanym tym czy tamtym. W końcu jednak zrobił krok w tył, nie spuszczając zapewne cię z widoku. Stanął dokładnie przy drzwiach do pomieszczenia po lewej, które sąsiadowało z gabinetem Vincenzo Di Giaccono.

--- --- --- ---

Nakamura:

Mężczyzna który wparował do biura nawet nie odpowiedział, tylko od razu bez pytania próbował przedostać się do gabinetu, w którym przebywał Troy z dyrektorem. I prawie mu się udało! Prawie, bo za nim podążył jeden z ochroniarzy i nim gość zakłócił spotkanie, sprowadził go na ziemię. Następnie sprawnym chwytem za szyję wyciągnął go z powrotem do pokoju, w którym się znajdowałeś. Zszokowana zajściem sekretarka nakazała go puścić. Wykrzyczała na gościa, że nie powinien tak bez ogródek przerywać dyrektorowi spotkanie. Poza tym zwróciła się po nazwisku do czarnoskórego, które brzmiało Falck. Quincy Falck.

--- --- --- ---

Sanchez:

Rozmowa trwała w najlepsze, chociaż Vincenzo raz po raz wybuchał. Chyba do końca nie chodziło o to, co mu zaproponowałeś. Mogłeś przypuszczać, że Malachius też do końca nie był zadowolony. Wpakowałeś go w improwizację. Wtem do gabinetu o mało co nie wszedł z impetem pewien czarnoskóry gość, ale silny ochroniarz wyciągnął go z powrotem i zamknął drzwi. Usłyszałeś damski głos, który wydzierał się na kogoś i miałeś wrażenie, że pada tam nazwisko "Falck". Z drugiej strony nie słyszałeś tak dobrze, gdyż oddzielało was jeszcze jedno pomieszczenie. Dyrektor wrócił do rozmowy uspokojony, i chyba zaczął dogadywać się z kapitanem.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 11-12-2012 o 14:49.
Rebirth jest offline  
Stary 11-12-2012, 19:20   #100
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
-Pa i dzięki- powiedziała i zjechała windą prosto na poziom ulicy. Z niechęcią pożegnała się z wspaniale urządzonym pełnym erotyki lokum. Ciotka Terasa, to do niej powinna się udać i tak zrobiła. Przemieszkała się w świetle hologramów i neonów przy akompaniamencie muzyki. Mijała pijanych górników i kolejno prostytutki, które jednak nie miały tego czarnego lateksu, tych ukrytych pełnych oczu.

Podrapała się po głowie i szybko wybiła się z marzeń.

Megusta club....
 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172