Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2012, 15:10   #58
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Gdy zbliżała się godzina spotkania, nakazał androidom wzmożoną czujność. W razie zarejestrowania przez kamery jego celu, miały natychmiast przesłać obraz na jego komunikator. Musiał mieć pewność czy to faktycznie Pena, oraz z ktoś mu towarzyszy. Skrywał pewną nadzieję, że nie będą to kolejni muzanie. Ich krew zmywało się dosyć ciężko.
W drodze po Wagnera, coś go tknęło by spojrzeć na jedno z pudełek próżniowych leżących przy szafce na ubrania. Teraz sobie przypomniał, że od poprzedniej akcji leżały tam niewykorzystane granaty. Zatrzymał się i jakby z przekory wobec samego siebie zabrał je ze sobą. Nie spodziewał się ich użyć, ale nie były ciężkie. Za to potrafiły zrobić niemałe spustoszenie. Nic mu więc nie szkodziło wziąć, chociażby dla spokoju. Granatów było trzy - dwa z nich to były typu PLADS-M (granaty plazmowo-mikrofalowe). W skrócie granaty te przyczepiały się do podłoża i zaczynały emisję mikrofal (potęgowaną modułem maserowym w przypadku typu M), które wywołują uczucie szoku i parzenia. Chwilę potem następuje zjonizowanie gazu, i wytworzenie gorącego obłoku plazmowego, który potęguje obrażenia. Castor lubił te zabawki, choć nie był sadystą, to jednak obserwacja reakcji ofiar była co najmniej intrygująca. Trzeci granat był również ciekawą opcją. ITLG, lub "przecinak" jak pieszczotliwie nazywał go Alan, był swego rodzaju inteligentnym granatem wzbogaconym o procesor, który identyfikował cel. Gdy już raz to zrobił, uruchamiał laserową i przecinającą obręcz, a następnie dążył za wszelką cenę by dopaść ofiarę. Jako że mógł nawet podskakiwać, dało się go nastawić jaką część ciała ma atakować (tryb 1: ręka/noga, tryb 2: głowa, tryb 3: bez znaczenia). Co jak co, ale Alan nie mógł narzekać na małą różnorodność narzędzi mordu. Nim sprzedał większość arsenału by kupić SpireWire, miał wgląd w najnowsze trendy i technologie. To zrozumiałe więc, że co "ciekawsze" rzeczy zostawił sobie na poczet zawodu, którym się obecnie parał.
Granaty spakował, explotaser był sprawny, podobnie jak i lanca termiczna. Był gotów. Z zimnym spokojem podzedł do Wagnera i zabrał go ze sobą. W drodze wytłumaczył mu jeszcze raz czego oczekiwał. Wagner miał zaczepić Penę, i zwabić go w miejsce mordu. Ewentualnie odciągnąć uwagę ochroniarzy. Castor miał teraz nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie stanie się nic nieprzewidzianego.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 07-12-2012 o 16:32.
Rebirth jest offline